Rok temu nie mieliśmy pojęcia o Tatrach Niżnych, dziś uważam ten rejon za jeden z najładniejszych w okolicy polsko-czesko-słowackiej. W minioną sobotę pojechaliśmy z bielskim PTTK. Każda z wycieczek organizowanych przez te koło jest niezwykła. Choćby dlatego, że wstajemy wcześnie rano i blisko 20 godzin jesteśmy na nogach. W sobotę wstaliśmy o 3.30, syte śniadanie, jedziemy do Bielska pożyczonym autem, nasze u lekarza (ale już dobrze z nim). Docieramy do Bielska o 5.30, drzemka w aucie, autokar i w drogę. W góry ruszamy po godz. 10. Najpierw brzydkim dzikim lasem żółtym szlakiem przez 3 Wody i do góry po kamieniach wśród łąk. Ładnie. Pogoda świetna, ale wieje lekki wiaterek, który schładza. W połowie podejścia, które nie jest męczące, machnęliśmy z Panią po puszcze isostaru, nasz sztandarowy napój na trudniejsze wypady. Przełęcz Polany bardzo widokowa, widać piękno Tatr Niskich, aż chce się iść na wschód na Deresze grzbietem, cudnie jest. Dookoła góry, jak to na Słowacji. My idziemy na północ żółtym, aby na końcu zdobyć Siną. Ten kawałek szlaku czynny jest bodajże 3 miesiące w roku, ma się wrażenie, że i tak mało ludzi tam chodzi. Spacerując żółtym szlakiem wieje chłodny wiatr mimo bezchmurnego nieba, nie czuje się zmęczenia, mimo, że weszło się na blisko 2000m. Po drodze znajduję monetę 2 EUR, rzadko się to zdarza, będzie na kofolę :) Docieramy do kluczowego momentu - przełęcz pod Siną. Pozostała ostatnia górka - Sina, jak się patrzało na nią z grzbietu - taka mała niepozorna, pryszcz. Znaki mówią 40min. na wejście. Ja jeszcze nie byłem zmęczony, więc ruszamy. Pani daje mi wolne światło, mogę iść szybciej, bo tak staramy się iść blisko siebie albo przynajmniej w zasięgu wzroku, a ja chcę się zmęczyć. Góra niezwykła, piękna i trudna. Jakieś 200 m przewyższenia praktycznie w samym pionie. Pion i pion, 3 małe przerwy sobie zrobiłem, Pani nie widać, mijam po kolei inne Panie i Panów, którzy mierzą się z tą niezwykłą górą. Patrząc na altimetr prę do góry. 24 minuty i jestem na szczycie, sapię jak stary parowóz, ale 6 minut samotności na niewielkim szczycie są wspaniałą chwilą, którą polecam każdemu. Sam na sam ze sobą i płucami, które ledwo zipią. Dookoła góry, cisza. Piękna chwila. Kwiatki, które widzę w ogrodach tu rosną w swoim naturalnym środowisku. Dociera i Pani, zmęczona, kwadrans odpoczynku i schodzimy, najpierw na przełęcz, a później do drogi. Druga część zejścia prowadzi słowackim buszem, co krok to mina - śliski kamień, mech, korzeń, ślisko i niebezpiecznie, ale jak fajnie! Jak ktoś ma ochotę się powspinać, polecam prostą (w przenośni i dosłownie) trasę - Repiska - Sina żółtym. Hardcore. Na dole knjapa, kofole, jak zwykle. 2 kufle poszły, marzyłem o tym już cały dzień. Świetna wyprawa, wspaniałe te Niskie Tatry.
Top 20:
1 1 Kinloch - Mt. Alfred
2 2 Queenstown - Ben Lomond
3 3 Wanaka - Roys Peak
4 4 Routeburn Track do Lake Harris
5 5 Rob Roy Track
6 6 Coronet Peak
7 7 Štrbské Pleso - Rysy - Štrbské Pleso (drugi raz w 2011)
8 8 Trzy Studniczki - Krywań - Štrbské Pleso
9 9 Štrbské Pleso - Rysy - Štrbské Pleso
10 10 Rysy (niezdobyte) z Morskiego Oka
11 11 Jasna - Chopok - Dumbier - Lucky
12 - Dolina Jasna - Polana - Bor - Zakluki - Sina - Repiska
13 12 Stary Dwór - Wielki Krywań - Chata Vratna
14 13 Valaská Dubová - Veľký Choč (Wielki Chocz) - Lúčky
15 14 Bystrina - Masyw Śnieżnika
16 15 Polhora - Jaworzyna - Głuchaczki - Mędralowa - Mała Babia Góra - Polhora
17 16 Slana Voda - Babia Góra - Mała Babia Góra - Slana Voda
18 17 Varin - Suchy - Strecno
19 18 Visnove - Mincol - Strecno
20 19 Pasmo Jałowieckie - Koszarawa - Jałowiec
Ciężko się przebić do TOP 10, oj ciężko. Są góry, które są ładniejsze niż te w Nowej Zelandii ? Na pewno na mojej liście zamieszają szlaki w Dolomitach, jedziemy tam we wrześniu. Planuję wypad w Tatry Zachodnie i Wysokie, będzie się działo. Tymczasem już w sobotę - rowerem z Żywca do domu przez wsie i lasy, będzie ponad 100km, cały dzień kręcenia.
Przed nami Sina
Sina - szczyt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz