rano pobudka ok. 6.20, w nocy hałasy, ale o dziwo dobrze się spało na nie swoim łóżku. Szybkie słabe śniadanko, nie ma to jak jajecznica w domu, dłużej trzyma i nie jest się głodnym. Zjedliśmy co podali i w drogę. Na poziom 1800m. wjeżdżamy kolejką, szkoda, ale mało czasu, góry strome, dojścia długie, nie zdążylibyśmy. Wjazd i zjazd kosztuje 10 EUR. Chopok wyglada jak jeden wielki plac budowy, żal patrzeć, jak patroszą górę, choć do ekologów się nie zaliczam, to szanuję przyrodę. Budują wyciąg, który będzie działał z północy na południe, w obie strony przez górę, pierwszy taki w Tatrach. Chopok zdobywamy bez trudu, ale towarzyszy na hałas pracującego sprzętu przy budowie wyciągu. Jest schronisku, nie będę zanudzał, że zimna kofola, to najlepszy napój w czeskich lub słowackich górach. Bo tak jest. Ruszamy w kierunku Dumbiera, raczej płaska, spokojna trasa, na sam Dumbier trzeba się trochę powspinać, bo z 2000m. n. p.m. schodzi się na jakieś 1800m na Demanovske Sedlo, a później na 2043m na Dumbier, najwyższy szczyt Tatr Niżnych. Jest to nasz pierwszy wypad w te pasmo górskie, jestem zachwycony. Idąc nie da się nie wspominać Nowej Zelandii, niemal na każdym kroku wracają wspomnienia, podobieństwa (choć krajobrazy są nie do porównania), myślimy o tym, gadamy, wspominamy, nie da się takiej wyprawy wymazać, ciągle w nas żyje i nie da się ukryć - chce się tam wrócić. Pierwszy raz udało mi się zobaczyć i sfotografować kozice, a nawet całe stado. Pogoda idealna na wspinanie, nie leje, nie grzeje, ale lekko wieje. Jest dobrze, jest forma. Dookoła śliczna zieleń, kamienie, kosodrzewina. Widoki równie ładne, od lewej Mała Fatra, przez Wielki Chocz, w oddali Pilsko z Babią Górą, a na pierwszym planie Tatry Zachodnie i Wysokie. 75% Słowacji to góry, spoglądam na południe, dalej góry, i to coraz bardziej kuszące, nawet nie wiem jak się te pasma nazywają, wstyd mi. Szczyt, na nim posąg, krzyż. Krótko, kanapki, zdjęcia, buziaczek, żółwik i w drogę powrotną. Krótko. Nie lubię tak, lubię się drzemnąć, popatrzeć, zadumać, wspomnieć NZ, przytulić żonę, a tu sprincik. Schodzimy zielonym szlakiem do wsi Lucky. Chciałem iść - i to polecam - żółtym na Tanecnice, świetne. Schodzimy krętymi drogami, co przywołuje kolejne wspomnienia z Nowej Zelandii, z trasy na
Roys Peak, było też zakręcone:
droga nieco się dłuży, ale idzie się fantastycznie. Altimetr w moim zegarku spisuje się rewelacyjnie, dzięki temu jest w stanie oszacować czas pozostały do mety. W wsi idziemy do restauracji coś zjeść - uwaga - nie ma kofoli. Szkoda. Zamawiam coś z bryndzą i boczkiem, świetne. Do domu wracamy ok. 20. Szybki prysznic i do kościoła na 21. Z tego jestem dumny, że nam się chciało.
Świetna wyprawa, super góry, mogą być trudne, szlaki strome i długie, ale to lubię. Jak wszystko się ułoży, jeszcze 2 razy tam wrócimy w tym roku.
Top 20:
1 1 Kinloch - Mt. Alfred
2 2 Queenstown - Ben Lomond
3 3 Wanaka - Roys Peak
4 4 Routeburn Track do Lake Harris
5 5 Rob Roy Track
6 6 Coronet Peak
7 7 Štrbské Pleso - Rysy - Štrbské Pleso (drugi raz w 2011)
8 8 Trzy Studniczki - Krywań - Štrbské Pleso
9 9 Štrbské Pleso - Rysy - Štrbské Pleso
10 10 Rysy (niezdobyte) z Morskiego Oka
11 - Jasna - Chopok - Dumbier - Lucky
12 11 Stary Dwór - Wielki Krywań - Chata Vratna
13 12 Valaská Dubová - Veľký Choč (Wielki Chocz) - Lúčky
14 13 Bystrina - Masyw Śnieżnika
15 14 Polhora - Jaworzyna - Głuchaczki - Mędralowa - Mała Babia Góra - Polhora
16 15 Slana Voda - Babia Góra - Mała Babia Góra - Slana Voda
17 16 Varin - Suchy - Strecno
18 17 Visnove - Mincol - Strecno
19 18 Pasmo Jałowieckie - Koszarawa - Jałowiec
20 19 Javorovy - Ropice - Kaluzny - Ostry
Ten nawyższy to Dumbier
Chopok po lewej
Tatry Wysokie
Ładna kolekcja wycieczek, jest co oglądać!
OdpowiedzUsuńBędę zaglądał na bloga częściej :)
Pozdrawiam.
świetnie, zapraszam. Dziś byłem w Twoich stronach - Matyska, Sienna, Lipowa. Świat jest mały.
OdpowiedzUsuń