w tym roku sporo mamy burz, zmiany klimatyczne chyba. Zrobiła nam się trylogia z Liswartą i fajnie. Nocleg mamy za Krzepicami, więc sobota rano jedziemy do tego miasteczka, gdzie ostatnio najdalej dojechaliśmy Liswarciańskim Szlakiem Rowerowym. Trzeci ostatni odcinek. Gdyby ten szlak nie był nazwany, to małe szanse widzę w tym, że w ogóle byśmy tu przyjechali. Parkujemy przy kościele, do Wafelka na szybkie zakupy i kręcimy. Wjeżdżamy na rynek... kątem oka widzę księgarnię. Pytam Panią - widziałeś tę wystawę? nooo, ciekawa. Wchodzimy? wejdźmy. Robi się nostalgicznie. Na wystawie na pełnym świetle wypłowiałe mapy, książki, już dość wiekowe. Wchodzimy do środka. Specyficzny zaduch, ciepło, duszno, parno, jakby się tu czas zatrzymał ze 20, a może 30 lat temu. Starsza pani zza lady spogląda na nas i chce nam pomóc w wyborze. Takich miejsc już nie ma. Łezka się w oku kręci. Pani męczy się w tym upale, nie sądzę, aby tu zarabiała jakieś pieniądze. Chciałoby się tu zostać, porozmawiać, posłuchać historię tego miejsca. Perełka. Gdybym miał swój kanał na youtube, bardzo bym się starał, by przeprowadzić wywiad i pokazać to miejsce. Później zaczyna się pedałowanie. Wioskami, po asfaltowych drogach, gdzieniegdzie widzimy rzekę. Za Brzózkami podjeżdżamy do samej Liswarty sprawdzić, czy jest tam mostek. Mnóstwo osób na kajakach, lato, ciepło, więc zrozumiałe. Mnie Liswarta nie przekonała, aby po niej pływać. Szlak rowerowy kończy się w Wąsoszu. Wioska, jakich wiele, ale Pani w domu stwierdziła, że chce podjechać nieco dalej pod kościół. Podjeżdżamy... po czym niemal równo stwierdzamy - przecież tu
byliśmy! Sklepiku z oranżadą już nie ma, siedzi tam dwóch Ukraińców i podejrzanie na nas patrzy. Wracamy. Przy Liswarcie jest okazja do makro, bez 105mm nie wychodzę teraz z domu. Trasa nie była extra widokowo, po prostu przejechaliśmy, spędziliśmy dobrze czas. Czy warto wracać? nie, ale warto eksplorować rowerem takie zakątki. Uwzględniając jutrzejszy plan, to start z Wielunia na północ bardzo możliwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz