laba. Pani coś pociąga, ja lepiej się czuję. Decyzja, by siedzieć w domu. Jest niedziela, pada, więc cóż - oddajemy się swoim hobby - kuchnia i miliony ciasteczek (kto to wszystko zje?), książki i inne takie. 4ty odcinek nowego Szoguna, nadal mnie to nie wciąga. Zresztą kultura Japonii też mi jakoś nie po drodze, no ale nie można znać wszystkiego. Skończyłem "Nieskończone życie" Cámara, może być, ciekawostka. Wygląda na to, że padł mi dysk. Uwielbiałem WD i ich Caviary, ale to było dawno. Teraz dysk kupiony 2 lata temu po roku padł, dostałem nowy ten sam model jako reklamację i wczoraj ten sam objaw. Zdemontowałem, dziś pojadę go oddać.
Ogląda Premiere League, przyglądam się dramatowi MC. Obejrzeliśmy skróty ich kolejnej porażki z Aston Villa i tylko skrót świetnego meczu Tottenham-Liverpool. Mapy.cz już płatne, na szczęście nie jest to wielka kwota, jeśli ma im pomóc rozwijać tę appke, to ja w to wchodzę, wiele jej zawdzięczam.
Jeszcze 10 dni nicnierobienia. Jak fajnie. I całe mnóstwo planów wyjazdów, będą miasta, nieturystyczne, nieoczywiste, ale cały sęk w tym, żeby cieszyć się każdą chwilą i wiadomo - myśl Theroux.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz