Okolice Tarnowskich Gór

Weekend nie zapowiadał się najciekawiej, sobota jeszcze ostatni dzień udało, lecz niedziela (27.08) niemal 10 stopni niżej. Wreszcie! Ta… zapomniałem, jak pół roku chodziłem w puchowej kurtce i czekałem na ciepło. Co robimy, gdzie jedziemy? Wpadła mi w oko strona internetowa z trasą w okolicach Tarnowskich Gór. Rzadko bywamy w tych rejonach, ładny rynek, mamy na oku tam jedną restauracje, czemu nie? Pojechaliśmy tam dość późno. Na rower wsiadamy około południa. Repty Śląskie na początek nie zachwycają, lecz później już coraz lepiej. Rezerwat Segiet - ładny gęsty las, byliśmy tu kilka lat temu zimą. Później wjeżdżamy na Hałdę Popłuczkową. Jest to usypisko skały płonnej, odpadu z płuczki rud ołowiu, srebra i cynku. Geologią nigdy się nie interesowałem, ale ładne miejsce z łąką na samej górze. Jest chłodno i przyjemnie. Dziś nam się nigdzie nie spieszy. Jednak im dalej, tym ciekawiej. Za miejscowością Orzech w lesie jest Ruina Romantyczna, pozostałości po chyba wieży widokowej, dziś zarośnięte drzewami i jak widzę miejsce zbiórki lokalnych smakoszy tanich win. Stamtąd blisko do Świerklańca. Zawsze jak tam jeździłem z Piekar to podobały mi się pola i las, jakie miałem po lewej stronie. No i proszę, właśnie to zjechałem. W Świerklańcu witają nas stare drzewa, chyba buki. Ładnie. Po parku spacerują ludzie, nie ma tłumów. My wjeżdżamy na drogę rowerową Leśna Rajza. Fajna, oznakowanie mogłoby być lepsze, ale lasy, po jakich jeździmy są ciekawe. Nawet przyszedł mi do głowy pomysł, by więcej w przyszłym roku po tych lasach jeździć, bo warto. Tą Rajzą dojeżdżamy do miejsca Pasieki, ładny short walk, objeżdżamy rowerem, znamy to miejsce. W covidzie pamiętam wzięliśmy urlop i przyjechaliśmy tu pojeździć na rowerach. Zimą na spacer? Dobry pomysł. Za Pasiekami ładne widoki się kończą, jest natomiast Miasteczko Śląskie. Powietrze i teren zdewastowane przez lokalną hutę. Momentami kadry jak z apokalipsy. Stamtąd już niedaleko do Tarnowskich Gór. Tam blisko rynku jemy obiad, krótka przejażdżka po rynku, w kawiarni kupiłem czekolady w saszetkach i ostatnie pół godziny do auta. Fajna wycieczka! 

.

Pracy sporo, zmęczenie dopada. Przygotowania do ekspedycji listopadowej w pełni i naprawdę chciałbym się w pełni tym cieszyć. Więcej o tym niebawem.