Pszczyna by night

murowany punkt na naszej liście miejsc do "bycia". Najlepiej raz na miesiąc. Wciąż nie ma dobrej kawiarni pokroju gliwickiego Kafo. Myślę, że to dobry interes, ale nie wchodzę w to. Pszczyna przed Świętami. Ma swój klimat. Ślizgawka na rynku, Chris Rea przygrywa i jedzie do domu na Święta, ciemno, spokojnie, oj jak miło... Czerwone latarnie w tym roku, też fajnie. Na ślizgawkę to się wybierzemy, nigdy łyżew nie miałem na nogach, czas spróbować. Kawa w punkcie G, do zamknięcia, czyli do 21. Rozkładamy mapę Beskidu Żywieckiego i "gdzie idziemy zimą". Niby te same miejsca, ale inaczej je przejdziemy. Zimą góry są piękne. Później spacer po parku, sami. Genialna randka. Wracamy się niebawem!

Weekend zapowiada się smakowicie fotograficznie. Oby tylko pogoda wypaliła... oj będzie się działo.