sobota, 19 grudnia 2015

NZ II - dzień 3 - Mount Fyffe

Pierwsza góra i pierwsze męki. Ale po kolei. Jest pogodny niedzielny poranek 15.11.2015. Słońce, bezchmurne niebo. To dodaje otuchy. 7.30 rano, śniadanie. Wczoraj w New World kupiłem plastry "lamb leg", takie solidnie grube i wielkie. Muszę mieć mięso. Tutejszy ser jest równie genialny. O 8.30 jesteśmy już na parkingu pod Mt Fyffe. Znaki mówią, że 5 godzin zajmuje wejście na tę górę. Zegarek mówi mi, że mamy 1400 m przewyższenia. To sporo. Już dawno tyle robiliśmy w 1 dzień, a ja jeszcze na jet lagu. Jakoś to będzie. Chyba podobne przewyższenia były na Monte Cinto na Korsyce, rok temu. Ruszamy i od razu jest stromo. Gorąco i oczywiście ptaków śpiew nas otacza. Cieszę się, że znowu po 4 latach jesteśmy na nowozelandzkim szlaku. Nie ma tu oznaczeń, jakie znamy z Polski. Po prostu jest ścieżka i trzeba nią iść. Czasami na niektórych szlakach są tyczki i dodatkowo pomarańczowe znaczki. Im wyżej, tym więcej chmur. Po prawej stronie pojawiają się widoki na Kaikoure i półwysep. Od ok. 1000m nasilają się u mnie zawroty głowy. Buja mocno. Miałem podobny objaw pod Ben Lomond 4 lata temu. Myślę sobie - przejdzie. Nie przeszło. Doszliśmy po 2,5 godzinach do Mt Fyffe Hut, maleńkiej chatki, w której można nocować. Ławeczka, przerwa, przekąska. 30 minut odpoczynku. Przed nami jakieś 600m przewyższenia. Nie ma jeszcze pełnej aklimatyzacji. Ruszamy. Moje nogi stają się bardzo ciężkie, jakby ktoś przymocował do nich ciężary. Nie mogę nimi ruszać. Parę kroków i stop. Przerwa. Zawroty głowy. Pani nic nie dolega. Jest południe. Cukierek i głębokie oddechy, chcę wyciągnąć więcej cukru niż on sam go zawiera. Nie ma mowy o odwrocie. Co, ja nie dojdę ? Ale nie mogę ruszyć nogą. Największy kryzys, jaki miałem w górach. Piszę te słowa wieczorem, w hostelu, pod koniec dnia. Jak bym miał powiedzieć, jak przeszedłem te 600m przewyższenia - to po prostu nie wiem, nie pamiętam. Urwało mi się. Pamiętam końcówkę, jak wychodziliśmy na szczyt. Na szczycie stało się coś niesamowitego, Pani wyjmuje złote kiwi, obiera, jem jak jabłko, wstępuje we mnie siła. Napływ witamin. Później banan, czekolada, woda, odpoczynek. Jest dużo lepiej. Po 40 minutach przerwy i wpatrywania się w dziury miedzy chmurami szukając ładnego widoku powoli schodzimy. Teraz wydaje mi się, że jednak nieco za szybko zaczęliśmy podchodzić, a z drugiej strony jeszcze dzień lub 2 aklimatyzacji i płaskie spacery na pewno by mi pomogły, zamiast wyjścia w góry. Schodząc słyszymy, jak schodzą lawiny, góry niosą odgłosy. Trasa świetna i wyczerpująca, mimo wszystko. Stromo, ale nie idzie się po skałach, a po dobrze utrzymanej i utwardzonej ścieżce.


















  





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga