25.12

świąteczne śniadanie - niegdyś u Rodziców to były tylko makówki i ryba. My jemy w pierwszy dzień Świąt, jak w każdą niedzielę. Makówki później. Pani wysyła życzenia, ja czytam, a ponieważ coś musi u mnie grać, nastawiłem Radio Rzeszów, bo dobrze grało. W takim klimacie upłynął nam czas do 14-tej. Pojechaliśmy później do Rodziców, obiad, opłatki, prezenty. Bez telewizji, trochę radia i filmy z Nowej Zelandii. Wspomnienia. Jak wróciliśmy do domu, naszło mnie na film. Rzadko oglądam filmy, a namierzyłem taki, którego nie widziałem - Robocop. Muszę powiedzieć, że całkiem całkiem. Fabuła wiadomo, ultra prosta. Później jeszcze trochę książki i spać. To był naprawdę świąteczny i wspaniały dzień, mimo że opis lakoniczny. Przeżyć, wrażeń, smaków nie sposób opisać.