23.12

23-ty, to inna "tradycja", wieczorny wypad na kawę. Spaliśmy długo, jakieś 10 godzin. Te krótkie noce spowodowały, że jak usnąłem, to na dobre. Śniadanie skończyliśmy o 10.30. Później, jak to przed świętami. Pani do kuchni, ja pomagam. Mam chwilę, by porobić swoje rzeczy na komputerze - strasznie to lubię. Po śniadaniu zapytałem Panią, czy czuje święta - "nie bardzo, tak szaro, bez śniegu". Przed 16-tą było biało, a 2 godziny później - jeszcze bielej. Mocno się rozsypało. Poszliśmy na 16-tą do kościoła, patrzymy na warunki, Pani mówi - jedźmy do miasta na kawę pociągiem. Co za wspaniały pomysł! namierzyliśmy dwie kawiarnie, z czego tylko ta druga była sensowna. No ale liczy się sam fakt wyjścia. Skąd ta kawa w wigilię wigilii? Dawno temu jak robiliśmy wigilię w domu, wpadłem na pomysł - wszyscy zagonieni zagotowani w tym dniu, a my w kontrze - mimo obowiązków, wrzucamy na luz, tak układamy sobie dzień, by się zatrzymać, pójść do "tego" parku i po drodze wypić kawę. I się przyjęło. Rok po roku 23.12 wieczorem idziemy do upatrzonej kawiarni. Nie ma znaczenia, że ja robię lepszego dripa w domu. Idziemy. Wczoraj, skoro pojechaliśmy pociągiem, nie było parku, ale była frajda i czas razem. Mamy ze sobą tablet, jak zawsze, zaczynamy obczajanie miejsc na naszą czeską ekspedycję. To jest czeski rok i z takim nastawieniem wejdziemy w nowy rok. Skoro muszę wybrać urlop i mam go trochę i skoro mieliśmy na 2 dni jechać w okolice Opawy w styczniu, to czemu nie jechać na dłużej na przełomie lat? 5 dni w Czechach z Sylwestrem, bez balu, ale zwiedzanie, fotografia, książki, kawa, herbata owocowa... brzmi jak sanatoryjny wyjazd emerytów - niech tak będzie. W góry też pewnie pójdziemy. No więc w kawiarniach "research" co jest między Ołomuńcem a Ostrawą. A jest tego sporo! W drugiej kawiarni były już dripy, dwie różne Rwandy. Bez wątpienia to kraj, z którego ziarna nam najbardziej pasują. Trzy kawy w jeden dzień? to ultra rzadkość w naszym wydaniu, ale co tam. Raz na rok można. Powrót pociągiem i jeszcze spoglądaliśmy na mapy.cz wypisując miejsca do zobaczenia w Czechach. W domu byliśmy po 21. Pani w kuchni, ja oglądam mecz Liverpool-Arsenal i czytam "Obłęd...". Świetna książka. Śnieg nadal sypie.