Przegibek jeszcze w starym roku

tak nam się w RPA ubzdurało, by na stary rok pojechać na Przegibek. Miejsce-legenda. Ile dziesiąt razy tam byliśmy? Zimą jesteśmy tam zawsze, bez wyjątku. Postanowiliśmy 30.12 zrobić mały spacer i na stary rok odwiedzić nasze miejsca. Pogoda zapowiadała się wspaniale, pełne słonce i mróz. Samochód na parkingu w Rycerce pokazał -10. Poszliśmy klasycznie, zielonym szlakiem. Śniegu mało, szlak przetarty, wiatr powiewał zrzucając śnieg z gałęzi. Pusto na szlaku. Achy i ochy były, wywołane wrażeniami w stylu "tu był las". Istotnie, las dookoła szlaku solidnie przetrącony. Smutne to, ale pociesza mnie fakt, że w wielu miejscach widać już dorastające młode drzewa. Bendoszka też zmieniona. Na górze ładne widoki, Racza w chmurach, Babia - też, Fatra - to samo. Idzie zmiana pogody, no i ten wiatr. Gdzie nie spojrzeć - białe placki. Podeszliśmy nieco niżej, na polankę, skąd ładnie widać Raczę. Była i nadaj jest tam ławka, taki drobiazg, który tkwi w pamięci. Zeszliśmy do schroniska. Tłumik. Trudno, żeby było inaczej, super popularne miejsce na Sylwestra. Poza tym - wszystko co dobre. Ta sama gospodyni, co zawsze, toalety wreszcie wykafelkowane, klimat - ten sam. Tłumik w środku a ludzie jeszcze schodzą. Posiedzieliśmy z godzinkę i w drogę. Coś mnie bierze, gorączkę mam. Rok temu zjadłem feralną rybę i miałem cudownego Sylwestra. Wracamy nieco inaczej, zataczamy koło i idziemy za kapliczkę szukając tam jakiegoś przejścia. Mijamy starszą panią, która nagle pojawiła się na wąskiej lekko przetartej ścieżce. Tam schodzimy niemal do drogi. Było kapitalnie i wracamy jak tylko będzie śnieg i mróz. Oby szybko! Nie łatwo było znaleźć lokal na obiad. Pszczyna - zajęta, trzeba rezerwować, Niedźwiedź - zajęty. Została Milówka, na rynku. Fajny dzień! Szczęśliwego!