no może nie tak całkiem. Ileż można siedzieć przy stole, jeść, oglądać pierdoły w TV? No właśnie, zatem pierwszy dzień z rodziną, drugi dzień na spacerze. Pojechaliśmy do Bielska. Odkryłem Trzy Lipki! Jak to możliwe, że dopiero teraz? No właśnie, wystarczyło na chwilę popatrzeć na google maps i znaleźć to miejsce. Ładny widok i już się zastanawiam, jaki jest widok wieczorem lub nocą. Naprawdę świetne historyczne miejsce, które znają na pewno wszyscy lokalsi (Bielsczanie). Polecam! Później już Bielsko. Właśnie, Bielsko, nie Biała. Tam zaparkowaliśmy. Przeszliśmy obie części miasta. Mało ludzi około południa. A to pani czeka na autobus, a tu inna pani drapie blaszany parapet w gołębich kup, a to Żabka otwarta, monopolowy też dla spragnionych procentów. Droga przy Ratuszu zrobiona, równa jak stół. Bielski rynek, ten za Zamkiem też pięknieje. Oj jest klimat. Kamienice z każdą moją wizytą są ładniejsze. Czas na kawę. Ale gdzie? Jedna kawiarnia przepełniona, znalazłem drugą, bez nazw i wskazywania palcem. Weszliśmy. Klasyczne pytanie - "jak kawę macie", pokazano mi menu. Zwykle wtedy dziękuję i wychodzę, ale z braku laku, w Drugi Dzień Świąt... w domu kawy nie wypiję, mimo że najgorsza nie jest, jeszcze z Minnesoty. Siadamy. Jest mocca na liście. Zamawiam 2, dla mnie i Pani. Dama za barem coś mruczy, że to z likierem... nie!!! Mocca to ta z czekoladą - prostuję. O rany, co to będzie? Pani poprawia się dodając, że takiej jeszcze nie robiła, ale się postara... Ło Matko! To nie może wyjść dobrze, no i nie wyszło. Po kilku przerwach w dostawie prądu dostaliśmy dwie szklanki, jedna z kawą a druga z samą czekoladą. Nic to, ulegliwość poziom max. Nie poszedłem, nie zaprotestowałem, wypiłem. Pani wzięła ten z kawą, ja ten z czekoladą, później dała "łyka" a raczej dwa. Siekiera taka, że do rana mnie telepało. W każdym bądź razie, spacer wyśmienity, street photo pierwsza klasa. Jak tu nie lubić Bielska i to w świąteczny dzień?
Święta i po Świętach, czas nadgonić zdjęcia i wpisy z RPA, to priorytet do końca roku i na pierwsze dni stycznia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz