Kolejnym etapem był ogród botaniczny w Nelspruit. Na parkingu czekał już chłopak, który oferował popilnowanie samochodu. Nie prosi o pieniądze, liczy na nie. Czy pada, czy upał, on tam stoi, bo chce zarobić ma życie. Jestem pełen podziwu dla takich osób, które pod prąd wbrew poglądom wielu ruszyło tyłek i zarabia na siebie. Są też inni, jak dwójka młodych chłopaków, którzy na Kapschehoop Road postawili piłę, napisali swój numer telefonu, pod spodem napis "cutting trees" i leżą pod płotem grając w warcaby. Ale poszukują zarobku. Same ogrody są duże, mnogość roślin, namiastka lasu deszczowego. Warto na pewno. Przy odrobinie szczęścia można spotkać hipopotamy spacerujące pod kładką dla turystów. Nam się nie udało. Obiad już w mallu. Mall dla bogaczy, sklepy naprawdę imponujące. Czarni albo na kasach, sprzątają albo pilnują samochodów. Do tego niestety już przywykłem. Nie dziwi. Jutro Safari.
niedziela, 31 grudnia 2017
RPA - dzień 7 - mgliste Kaapsehoop i okolice
Oj kolejna ciężka noc. Obudził nas szelest karalucha, który dorwał się do naszej torby z jedzeniem. Mrówek to też tu jest sporo. Afryka. W nocy pada, rano pada. Oryginalny plan zakładał Queen Rose Hiking Trail, ale widzieliśmy jaka pogoda się zapowiada, zatem zrezygnowaliśmy z gór i 150km samochodem w jeden dzień. Otworzyliśmy mapę i zobaczyliśmy Kaapsehoop. Jest tam trasa górska. Helmut polecał bardzo tę mieścinę, mówił, że są dzikie konie. Brzmiało to wystarczająco ciekawie, aby się tam wybrać. Skoro Lonely Planet nic nie pisze o tym, a lokalsi polecają, nie trzeba o lepszą rekomendację. Bardzo gęsta mgła. Po pół godziny drogi dojechaliśmy do wioski. Po drodze mijając fantastyczne widoki, niektóre z nich utrwaliłem na karcie, niektóre pozostaną tylko w mojej pamięci. Tak chyba musi być. Te "zdjęcia nigdy nie zrobione" chyba są najpiękniejsze, bo nikt nam ich nie zabierze. Kaapsehoop, mała mieścina, dwie uliczki na krzyż, trochę domów. Knajpa, jedna czynna. Salvador się nazywa. Weszliśmy z zamiarem przeczekania deszczu. Przed wejściem siedział brodaty mężczyzna, palący papierosa. Chciałem go uwiecznić na zdjęciu, bo znowu kadr zobaczyłem. Wyszedłem, siedział. Zapytałem o zgodę, dostałem ją. "Keep doing what you are doing" powiedziałem i zrobiłem swoje. Ale nie potrafię tak po prostu zrobić zdjęć i pójść. Zależy mi na kontakcie i rozmowie. To Holender, przyjechał tu 4 lata temu zniesmaczony tym, co dzieje się w Europie. Tu czuję wolność - mówi. Coś w tym jest. Ale Europa tez jest wymagająca, tu wiele osób nie pracuje, przesiadując na ulicach, czekając, aż z nieba spadnie im wygrany los na loterii. Doradził, by pojechać wgłąb lasu, na przeciw wioski, tam znajdziemy dzikie konie. W Salvadorze wypiliśmy herbatę, posiedzieliśmy godzinę, rozeznaliśmy noclegi w Suazi i pojechaliśmy za końmi. Istotnie, w drodze powrotnej z lasu, we mgle dostrzegliśmy spore stado. Cudowne ujęcia i klimat. Cicho, ciemno, pusto i dzikie konie na wolności, nieskrępowane, jak wielu Europejczyków i nie tylko w tej części Afryki.
Kolejnym etapem był ogród botaniczny w Nelspruit. Na parkingu czekał już chłopak, który oferował popilnowanie samochodu. Nie prosi o pieniądze, liczy na nie. Czy pada, czy upał, on tam stoi, bo chce zarobić ma życie. Jestem pełen podziwu dla takich osób, które pod prąd wbrew poglądom wielu ruszyło tyłek i zarabia na siebie. Są też inni, jak dwójka młodych chłopaków, którzy na Kapschehoop Road postawili piłę, napisali swój numer telefonu, pod spodem napis "cutting trees" i leżą pod płotem grając w warcaby. Ale poszukują zarobku. Same ogrody są duże, mnogość roślin, namiastka lasu deszczowego. Warto na pewno. Przy odrobinie szczęścia można spotkać hipopotamy spacerujące pod kładką dla turystów. Nam się nie udało. Obiad już w mallu. Mall dla bogaczy, sklepy naprawdę imponujące. Czarni albo na kasach, sprzątają albo pilnują samochodów. Do tego niestety już przywykłem. Nie dziwi. Jutro Safari.
Kolejnym etapem był ogród botaniczny w Nelspruit. Na parkingu czekał już chłopak, który oferował popilnowanie samochodu. Nie prosi o pieniądze, liczy na nie. Czy pada, czy upał, on tam stoi, bo chce zarobić ma życie. Jestem pełen podziwu dla takich osób, które pod prąd wbrew poglądom wielu ruszyło tyłek i zarabia na siebie. Są też inni, jak dwójka młodych chłopaków, którzy na Kapschehoop Road postawili piłę, napisali swój numer telefonu, pod spodem napis "cutting trees" i leżą pod płotem grając w warcaby. Ale poszukują zarobku. Same ogrody są duże, mnogość roślin, namiastka lasu deszczowego. Warto na pewno. Przy odrobinie szczęścia można spotkać hipopotamy spacerujące pod kładką dla turystów. Nam się nie udało. Obiad już w mallu. Mall dla bogaczy, sklepy naprawdę imponujące. Czarni albo na kasach, sprzątają albo pilnują samochodów. Do tego niestety już przywykłem. Nie dziwi. Jutro Safari.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
Adršpach
(1)
Albania
(39)
Alpy
(9)
Alpy. UFO
(1)
Australia
(82)
Austria
(18)
B&W Photo
(132)
Babia Góra
(4)
Bałtyk
(1)
Barcelona
(22)
Beskid Makowski
(1)
Beskid Mały
(5)
Beskid Niski
(29)
Beskid Sądecki
(3)
Beskid Śląski
(16)
Beskid Śląsko-Morawski
(17)
Beskid Wyspowy
(4)
Beskid Żywiecki
(97)
Będzin
(1)
Białoruś
(4)
Biebrza
(10)
Bielsko Biała
(21)
Bieszczady
(28)
Bory Stobrawskie
(3)
Bory Tucholskie
(7)
Boże Narodzenie
(13)
Bratysława
(1)
Broumowskie Ściany
(2)
Bryan Adams
(3)
Brzeźno
(2)
Bytom
(1)
Chorwacja
(8)
Chorzów
(3)
Chudów
(1)
Cieszyn
(11)
Czechy
(60)
Częstochowa
(5)
Dolina Baryczy
(7)
Dolinki Krakowskie
(1)
Dolomity
(11)
dżungla
(10)
fotografia
(5)
Francja
(13)
Gdańsk
(7)
Gdynia
(1)
Gliwice
(7)
Goczałkowice
(4)
golf
(2)
Gorce
(1)
Góra Św. Anny
(6)
Góry Bardzkie
(3)
Góry Bialskie
(4)
Góry Bystrzyckie
(8)
Góry Choczańskie
(4)
Góry Izerskie
(29)
Góry Kaczawskie
(3)
Góry Kamienne
(1)
Góry Ołowiane
(1)
Góry Orlickie
(2)
Góry Sanocko-Turczańskie
(1)
Góry Słonne
(4)
Góry Sowie
(9)
Góry Stołowe
(6)
Góry Sudawskie
(1)
Góry Świętokrzyskie
(2)
Góry Wałbrzyskie
(1)
Góry Wsetyńskie
(1)
Góry Złote
(9)
GR 20
(10)
Hiszpania
(22)
Holandia
(1)
Indonezja
(36)
Istebna
(2)
Jeseniki
(11)
Jura Krakowsko-częstochowska
(9)
kajaki
(5)
Karkonosze
(3)
Katowice
(14)
kawa
(1)
Kędzierzyn Koźle
(1)
Klimkówka
(1)
Kłodzko
(1)
Kobiór
(4)
Korona Gór Polski
(1)
koronawirus
(10)
Korsyka
(13)
Kraków
(12)
Kruger
(3)
Kudowa Zdrój
(1)
Kuraszki
(3)
Lądek Zdrój
(3)
Leśne portrety
(2)
Liswarta
(3)
Litwa
(1)
Lubiąż
(1)
Lublin
(1)
Luciańska Fatra
(5)
Łańcut
(1)
Łężczok
(1)
Łódzkie
(7)
Magura Spiska
(2)
makro
(40)
Mała Fatra
(17)
Mała Panew
(1)
Małe Karpaty
(2)
Masyw Śnieżnika
(7)
Mikołów
(2)
Morawy
(17)
Moszna
(1)
namiot
(3)
Narew
(1)
nba
(1)
Niemcy
(4)
Nikiszowiec
(4)
Nowa Zelandia
(108)
Nysa
(1)
Odra
(1)
Ojców
(1)
Opolskie
(17)
Osówka
(1)
Ostrawa
(3)
OverlandTrack
(8)
Paczków
(1)
Pasmo Jałowieckie
(2)
Pazurek
(1)
Piłka Nożna
(1)
Podlasie
(47)
podróże
(6)
Pogórze Izerskie
(4)
Pogórze Kaczawskie
(72)
Pogórze Przemyskie
(1)
pokora
(1)
Praga
(20)
Promnice
(1)
Przedgórze Sudeckie
(3)
Przemyśl
(1)
Pszczyna
(11)
Pustynie
(1)
Puszcza Augustowska
(9)
Puszcza Białowieska
(14)
Puszcza Kampinoska
(1)
Puszcza Knyszyńska
(9)
Puszcza Niepołomicka
(2)
Puszcza Solska
(1)
Puszcze Polski
(27)
Racibórz
(2)
rower
(152)
Roztocze
(6)
różne
(164)
RPA
(68)
Ruda Śląska
(2)
Rudawy Janowickie
(5)
Rudy Raciborskie
(34)
Rwanda
(18)
Rybna
(1)
Rybnik
(3)
Rzeszów
(2)
safari
(2)
Singapur
(3)
Słowacja
(55)
Słowacki Raj
(2)
Sopot
(2)
street
(122)
Strzelce Opolskie
(1)
Suazi
(4)
Sudety
(23)
Sudety Wschodnie
(11)
Sumatra
(35)
Suwalszczyzna
(2)
Szałsza
(1)
Szklarska Poręba
(1)
Szlak Orlich Gniazd
(2)
Śląsk
(36)
Świętokrzyskie
(7)
Tarnowice
(1)
Tarnowskie Góry
(4)
Tasmania
(81)
Tatry
(38)
Tatry Bielskie
(1)
Tatry Niżne
(12)
Tatry Zachodnie
(25)
Toruń
(1)
Toszek
(4)
Trójka
(1)
Turcja
(2)
Tychy
(1)
Uganda
(32)
Ukraina
(7)
USA
(29)
Ustroń
(1)
Warszawa
(8)
Wenecja Opolska
(3)
Wiedeń
(1)
Wielka Fatra
(21)
Wielkopolska
(1)
Wigry
(2)
Włochy
(13)
Włocławek
(2)
Wrocław
(5)
WTR
(4)
wwe
(4)
WWE Smackdown World Tour 2011
(4)
Zabrze
(3)
Ząbkowice Śląskie
(1)
Zborowskie
(2)
Złote Hory
(1)
Złoty Stok
(1)
zmiana
(4)
Żelazny Szlak Rowerowy
(1)
Żywiec
(2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz