- co?? - odpowiadam. Za drogo.
Dobra, 100 - zaczyna się targować. Ale to ten jeden, reszcie nawet nie chce się ruszyć tyłka, aby zarobić lub wyżebrać parę groszy. Idziemy główną aleją, kilka sklepików, nic specjalnego. Wracając wręczam banknot temu najbardziej przedsiębiorczemu i jedziemy do uptown. Tu już niemal centrum miasta. Sporo białych turystów, jeszcze nie zdążyliśmy wysiąść z auta, a obok niego stała starsza pani z miską na głowie sprzedająca orzechy.
- nie, dziękuję - mówię zdecydowanie.
- może później ? Jak będziecie wracać ?
- nie, dziękuję - musiałem powtórzyć.
Sporo sklepów, restauracja. Gość sprzedający drewniane zabawki wprost prosi o parę gorszy. Zgadza się na kilka zdjęć. Uciekamy stąd. Nic ciekawego. Miasteczko przereklamowane. Odkąd zamknięto kopalnie złota w 1971 miasto jest atrakcją turystyczną. Jednak miasto upada, tak jak turystyka w RPA, a w raz z nim jego mieszkańcy. Graskop. To kolejny nasz przystanek. Spar. Zakupy. Później bankomat. Akurat chodzimy po biedniejszej "czarnej" części miasta, w której spotkaliśmy dwóch Albinosów. Tuż za rogiem bawią się bogatsi. Są restauracje i sklepy. Jest gęsta mgła, zatem jedziemy się wczekować, odświeżyć i pomyśleć co dalej. A dalej - niczym w wycieczce wykupionej u jednego z operatorów. Klasyczne utarte i wytarte miejsca. A więc po kolei - Three Rondavles (najlepsze z dzisiejszych widoków), Lovweld View, Moremela i Bourke's Luck Potholes. Ładne, ale umówmy się - bez szału. Obiad jemy w genialnym miejscu - Potluck Boskombuis. Restauracji na świeżym powietrzu, jakiś kilometr w głąb lądu od głównej drogi 532. Dania z grilla, bez prądu, bez bieżącej wody nie licząc rzeki. Strach się bać jak oni myją ręce i naczynia. Ale co tam, t-bone i rump smakują doskonale za jedyne... a zresztą, co będę przeliczał jak typowy Polak. Było genialne. Ponieważ jest jeszcze dość wcześniej, chcemy jechać na God's Window i Wonder View. Porażka. Totalnie przereklamowane miejsce. Na tym pierwszym w dodatku spotykamy cały autokar rodaków. No wiecie co? Naprawdę przereklamowane. Wieczorem poprawki do planu na następny dzień i odpoczynek. Ruszamy do Nelspruit.
Pilgrims Rest
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz