czwartek, 6 lipca 2017

Minnesota IV - dzień 1 - wylot i dolot

To była krótka noc. Sobota, 24.06. Spałem niecałe 4 godziny, ale nawet dość spokojnie. Piątkowy wieczór - pakowanie, sprzątanie, normalna krzątanina. Jeszcze mówię Pani, że wcale nie czuję, jakbym leciał do Stanów. Rutyna, przyzwyczajenie ? Nie sądzę, jakiś taki wewnętrzny spokój. Tuż przed snem kupujemy bilety lotnicze na naszą kolejną ekspedycję, do RPA. 2.15 dzwoni budzik, 3.15 już na mnie czeka, trudne i ciężkie pożegnanie z Panią i jadę. W Balicach jestem ok. 4, normalna procedura, nadanie bagażu, proszę o miejsca tuż przy korytarzu. Pan stwierdza, że zostały 2, ale tylko jedno może zmienić, wiec jest ono dla mnie. Kontrola osobista, płynnie i bez problemów. Co mnie dziwi, bo ja zawsze mam wyjątkowe szczęście. Krakowskie lotnisko wyładniało, nie widzę śladów remontu, przestrzeń robi swoje. Znajomy głos sąsiada wydobywa się z głośników i informuje o bieżącej sytuacji na lotnisku. Taki drobiazg, a pociesza. Telefony i wylot. KLM. Lot ultra spokojny do Amsterdamu. Byłem niemal rok temu, wioska smerfów, bo z góry same niebieskie samoloty. Na Schippol dzieje się. Trzeba przejść kontrolę paszportów, tu jest chaos, setki ludzi stoją w olbrzymiej kolejce, a self service przestał działać. Przyszło kilku informatyków, coś tam pomieszało i nie pomogło. Za godzinę mamy odlot do Minneapolis. Jest nas 3. Nagle obok nas pojawia się pani, ok. 50 lat, uduchowiona, w koszulce z dziećmi fatimskimi, sporo symboli religijnych, bardzo miła i widać, że sporo świata już widziała. Zaczyna się pogawędka. Jest z Rybnika, podróżuje kilka razy w roku, dziś leci do Ruandy. Ma dość Europy, jak mówi "zostawia ją na starość". Pyta mnie gdzie byłem, gdzie podróżuję, itp. Zachwycona jest Azją, Indiami, ale to nie mój klimat. Uświadamiam jej - hello, ja mam tylko 26 dni urlopu, jak wyjeżdżam to na miesiąc i raz do roku.  "Ja już jestem na swoim" odpowiada mi uśmiechając się i dodaje, "też tak będziesz". No ba! Taki jest plan. "Gdzie Ty podróżujesz ?" - pyta. Dumnie wskazuje na flagę Nowej Zelandii, którą mam przyszytą na ramieniu (taki ze mnie patriota). "Aaa nie byłam, ale lecę tam w lutym...." . Pozazdrościć. Kilka chwil później byliśmy już na ty, ale ona w swoją, a ja w swoją bramkę. Takich ludzi nie spotyka się przypadkowo. 

Delta Airlines, bramka D1, dodatkowa kontrola dla tych, co lecą do Stanów. Na tablicy napis gate closing, no to biegnę, standardowe pytania - ile masz bagażu, czy pakowałeś się sam, no i zaproszenie do wyrywkowej kontroli drobiazgowej. A nie mówiłem ? Moich 2 ziomków już siedzi w samolocie, a mnie smarują jakimś czymś i badają. Ale najważniejszy jest spokój, uśmiech i współpraca. Poszło gładko. Tak, do tego się już przyzwyczaiłem. 

Siedzę w połowie samolotu, przy korytarzu i proszę .... poznaje 2 stewardów, z którymi leciałem rok temu, jeden z nich wygląda jak rzeźnik, drugi - jak mój dziadek, to się pamięta. Mam sporo miejsca na nogi, co jest sporym plusem. Czuć przedsmak Ameryki, beznadziejna herbata, cziken i takie tam. 

Później było już tylko ciekawiej. Nad Islandią było pochmurno, chodzę na pokładzie, nagle chcę włączyć iPada i zima. Nic, nie reaguje. Myślałem, że się popłaczę. Przez moment myślałem, że zacznę szukać jakiegoś magika na pokładzie. I jak się okazało kilka godzin później to nie byłby zły pomysł. Akurat samolot leciał nad Grenlandią, ale przestało mnie to interesować. Klikam, naciskam różne kombinacje, nic. Pozostałe 4 godziny loty spędzam na medytacji, dosłownie. Pomogło. Lądowanie, kontrola. Ostro, krótko i na temat. Kolega powiedział 2 słowa za dużo i było nie przyjemnie. Rozmowa w innym pomieszczeniu, dokładne sprawdzenie bagażu, przegląd tego, co ma na telefonie. Wkurzony, czuł się traktowany jak terrorysta. Puścili go, ale przeczołgali się po chłopaku niemiłosiernie. Później całą naszą trójkę na powitanie potraktowano jak bandę głupków i niewolników. Welcome to America. Życie. Pokój w hotelu nie był gotowy, pojechaliśmy do sklepu, jak już dotarłem do pokoju, była 16.00 prysznic i padłem, nawet nie wiem kiedy budzik dzwonił, obudziłem się jakieś 5 godzin później. Wizyta w sklepie spożywczym i spanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga