BP - Dzień 13 - 6.08: Puszcza Knyszyńska

Znowu źle spałem, no ale nie można mieć wszystkiego. Antrykot był za późno. Śniadanie jemy kończymy o 8.30, później jedziemy do Poczopka. Tam startujemy z dużego parkingu w cieniu. Jest upalnie. Byliśmy tu 4 lata temu. Pierwsze metry przypomniały mi, jaka tu nawierzchnia. Szuter z fałdami. Kompletnie źle się jedzie. Puszcza Knyszyńska ma to do siebie, że jest bardzo różnorodna. Polany mieszają się z łąkami, a w to wszystko wplatane są małe uśpione osady. Pierwszą taką jest Słuczanka. Tam czeka na nas ciekawa historia. W oddali widzimy żółty samochodzik. To sprzedaż obwoźna. Dwie osoby stoją pod drzewem i czekają aż samochód podjedzie. Żartuję, że ustawię się w kolejce. Tak tez robię. Ludzie się schodzą. Jedna z pań robi mi miejsce mówiąc, że goście najpierw. To otwiera mi pole do rozmowy. Żubry są i podchodzą pod domy, goście też się pojawiają, ale nie mogą zrozumieć, dlaczego śpią pod namiotem. Najważniejsze, że jest zielono - puentuje naszą rozmowę. Co do zakupów, kupuje na kreskę za 35 złotych zadowolona stwierdza „spoko orinoko”. Żegnamy się serdecznie. Ruszamy dalej z nadzieją, że przejedziemy Rezerwat Nietupa. Niestety. Pieszo by się udało. Wracamy. Jedziemy przez Sanniki. Mamy tu swoje wspomnienia .... Knyszyn. Wtedy rozmawialiśmy ze starszą panią. Dziś jej gospodarstwo dalej stoi, jednak wysoka trawa mówi nam wszystko... Takich miejsc jest tutaj wiele. Jedziemy ciekawą dziką ścieżką wzdłuż rzeki Nietupa, na której pozwalają sobie sporo bobry. Czy muszę dodawać, że nie ma tu turystów? Zaczyna się długa pofałdowana droga na północ. Wymęczyła mnie. Szuter z muldami i podjazdy. Ciężko. Na wschód do Nowego Ostrowa przyjemnym lasem i już doczołganie się do auta. Przyjemna aczkolwiek wyczerpująca przejażdżka. 60km. Szkoda, że nie zobaczyliśmy dzikich zwierząt. To nie zoo. Kończy się powoli nasza podróż po Podlasiu. Na obiad jem astronomicznie dobre żebro wołowe. Kosmos. Sokółka rządzi. Pakujemy się dziś wieczorem zerkając na PGA Championship. Ach ten golf. Jutro wraca Liga Mistrzów...