BP - Dzień 14 - 7.08: Puszcza Augustowska

Tabletka szczęścia zadziałała jak zawsze, spałem mocno, później śniadanie na słodko i smutne pożegnanie z Sokółką. Co za miejsce, co za kuchnia. Jedziemy do Lipska, tam znajdujemy duży pusty parking, wsiadamy na rowery i jedziemy na północ. Początek taki sobie, trochę po wiosce, wjeżdżamy w las. Las jak to las, podobny do Knyszyńskiej. Do Białowieży chyba nic nie jest podobne, z uwagi na wielkość i wiek drzew. Magia zaczyna się w momencie, gdy pojawia się woda w połączeniu z lasem. Mikaszówka i śluza Sosnówek. Kilka kajaków w oddali, ta cisza, ta roślinność i ryby. Chce się tu być. Niezwykłe. W miasteczku jest ciekawy kościół, zaś sklepy nastawione na grube portfele przyjezdnych. Podjeżdżamy jeszcze na moment nad Kanał Augustowski w lesie, tam biwakowicze, grill, namioty. Nie mój klimat, jednak chcę zobaczyć jak to tu wygląda i prezentuje się cudnie. Zaczyna się najpiękniejszy odcinek dzisiejszego dnia. Trasa do Dworczyska, mieszane lasy, upał dający niesamowity zapach drzew, gra świateł, które przenika przez liście dając cienie. Bajka. No i hit dzisiejszego dnia - Czarna Hańcza. Wijące się rośliny wzdłuż rzeki, czysta woda. Aż chce się wskoczyć w kajak. Może we wrześniu? Świetne miejsce. Kilkaset metrów dalej spotykamy 3 czaple. Rudawka, maleńka wioska przy granicy z Białorusią. Podjeżdżamy pod wodę, ale zamknięte jest przejście graniczne. W tej wiosce pijemy kompot i jemy obiad. Wolę im dać zarobić, niż jakiejś restauracji, która i tak ma gości. Pięknie. Reszta drogi to przejazd przez wioski w upale. Jednak upał dziś nie przeszkadza. Forma jest taka, że nogi kręcą, szuter nie jest zły, a o dziwo często asfalt się pojawia. Co za dzień, odkryliśmy Puszczę Augustowską, taki był plan, lecz była to najlepsza trasa rowerowa podczas naszej ekspedycji BP. Dzień kończymy w Goniądzu, tam mamy nocleg. Wróciliśmy nad Biebrzę. Już podczas jazdy Biebrza Highway, czyli drogą 670 widać było klimat tego miejsca - rozległe łąki, bociany, ludzi pracujących w polu... dobrze się tu czuję. Jutro ostatni rowerowy wypad.