wtorek, 27 grudnia 2022

Tasmania II - dzień 4 - 31.10 - Pirates Bay & Unzoo & Mount Brown

Jet lag nadal trzyma, kolejna noc z przerwą w środku, pół pigułki na spanie i dociągnęliśmy do śniadania. Mieszkamy w dość wiekowej w willi niemal w centrum Hobart. Gospodarz to Kevin, około 50-letni mężczyzna z mocnymi korzeniami azjatyckimi. Na śniadanie podał to, co tu się jada i co uwielbiam - jajko, bekon, toast. Jak zjadłem, pyta mnie wprost czy chce jeszcze zjeść? Ano ano. 6 jajek! Nie! Odpowiadam, 2 wystarczą. Później już wesoło nie ma. Pytam, czy przechowa nam bagaże na Overland Track, nie zgadza się. Mamy plan B. Jedziemy na Tasman Peninsula. Jak tylko zrezygnowaliśmy z Maria Island, to wybór padł na ten półwysep i czułem, że będzie tu wyjątkowo. Do tej pory byliśmy tylko raz tutaj - na Cape Raoul i było wybornie. Dzisiejszy dzień ma 3 takty. 

Pierwszy - Eaglehawk Neck, czyli zatoka piratów. Gdzieś wyczytałem, że jak działało tutaj więzienie w Port Arthur, to kontrola stała tylko na tym wąskim kawałku ziemi. Świetnie to sobie przemyśleli - jak już komuś udało się uciec z więzienia to nie miał wiele opcji - wodą, jasne, proszę bardzo, nie dopłynie. W tutejszym buszu przeżyć? Nie ma szans. Albo żmija ukąsi, albo umrze z głodu lub zimna i do tego jeszcze się poharata o ostre krzewy. Lądem? Jasne, ale tylko jest jedna droga na wyspę - przez właśnie Eaglehawk Neck. To kolejny come back. Idziemy zobaczyć formacje skalne, charakteryzujące się równymi kwadratami wyrzeźbionymi przez wodę. Wiemy, gdzie zejść, a tam nie zajeżdżają autokary z Azjatami (a już krążą o tej porze). 

Drugi takt - jedziemy wg plany w stronę Lime Bay State Reserve na północno-zachodnim krańcu wyspy. Aż tu nagle… znowu retrospekcja… w Taranna pojawia się Unzoo. No tak! Jak wracaliśmy wtedy z Cape Raoul to to schronisko dla diabłów było zamknięte. A teraz szyld „we are open”. Nie ma dyskusji. Na recepcji miła pani, mówię jej, że po 9 latach tu wracam, by zobaczyć diabły. A ona mi na to, że przez 40 lat tu jest. Zna się na rzeczy i zwierzętach. Unzoo, czyli praktycznie wolny wybieg dla zwierząt. Prawie wszystkich, poza diabłami. One są strzeżone i mogą ludziom wyrządzić krzywdę i vice versa. Pora jest idealna, o 12.15 będzie przewodnik opowiadał i karmił diabły. Nie sądziłem, że są one tak duże. Ten ich charakterystyczny dźwięk wydają w nocy. Cały półwysep jest wolny od wirusa, który zabija te zwierzęta. Spędzamy w Unzoo dobre 2 godziny, są kangury, wallaby, papugi. Świetny teren, warto tu zajrzeć. Około 15 wczekowujemy się w naszej villa, jak to tu nazywają. Świetny lokal, który ma swoją cenę. Co robimy? Na Lime Bay już nie zdążymy. Rzut oka na mapę… obok nas jest Mount Brown Track. Między Cape Raoul a Three Capes Track. Idziemy. 

Trzeci takt - Mount Brown Track Podjeżdżamy przy Remarkable Cave i już widzę magię. Na początku myślałem, że ten wysunięty cypel to Three Capes Track, a to jednak Cape Raoul. Prosty i duży parking, zatoka i ten widok. Genialny. Słońce do tego wspaniałe doświetla okolice. Idziemy na Mount Brown. Ma ona ledwie 160m n.p.m. Lecz nie o wysokość tu chodzi. Szeroka wydaje się nowa ścieżka wciska się między dwie legendy - właśnie Cape Raoul i Three Capes Track. Co za miejsce… Idzie się wśród niskiej roślinności. Bujnej, pachnącej, kwitnącej. Jest magicznie. Nie potrafię opisać kolorów i zapachów. Wiem, że w Hobart wichura szaleje, a tu - przyjemnie ciepło. Patrzę na południe - tam już tylko jest Antarktyda. Co za uczucie! Jednak dla osób mieszkających w Hobart hasło „Antarktyda” nie wywołuje emocji. Na plakatach w mieście widnieje hasło „brama do Antarktydy”. Już blisko stąd. Na szlaku nie ma nikogo. Jeśli wierzyć książce rejestracji turystów, to ostatnia osoba, która weszła na Brown zrobiła to tydzień temu. Na szczyt idzie się długo płasko, później jest skrzyżowanie - 10 minut do plaży Crescent, albo godzina na szczyt. I tu już wieje solidnie. Zrobiliśmy to zdecydowanie szybciej. Podobnie, jak na innych szczytach w Tasmanii, jest tu metalowy charakterystyczny słup. Na szczycie nie jesteśmy za długo, bo zimno, wieje i ciemna chmura nadciąga. Nie mogę się napatrzeć na Raoul, na roślinność, czekam na dobre światło i robię zdjęcia. Tak nam minął trzeci dzień na wyspie. Wyjazd na Overland Track zbliża się wielkimi krokami. Jest forma. A my zostajemy na półwyspie i jutro, jak pogoda pozwoli, kolejna trasa na klifach.

eaglehawk-001 eaglehawk-002 eaglehawk-003 eaglehawk-004 eaglehawk-005 eaglehawk-006 eaglehawk-007 eaglehawk-008 eaglehawk-009 eaglehawk-010 eaglehawk-011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga