nie trzeba było czekać, abyśmy wrócili na Liswarciański Szlak. Ten weekend to koniec długiego projektu, więc od dawna nie planowałem wyjazdu. Piątek przepracowałem cały, po północy poszedłem spać, w sobotę niemal cały dzień z doskoku. Niedziela? mówią, że wystarczy. No dobra, to jedziemy. Gdzie? No ba! kontynuujemy podróż. Lisów, parkujemy przy cmentarzu i przed siebie. Upał, żar... 29 stopni po wyjściu z auta rano, później jeszcze cieplej. Wlewamy wodę, elektrolity i w kółko. Ale za to trasa jest dużo ładniejsza, niż tydzień temu. Jakże pięknie się jedzie miedzy Braszczokiem a Ługami. Malownicze wioski, ładny las i pola. Jakby mnie ktoś tam postawił, to bym powiedział, że to Podlasie. Okolice Brzegów - chce się wracać. Ja nawet tam z Panią byłem wieki temu, na grzybach. Kolarzy żadnych, trasa nasza, głównie asfaltem. Zjeżdżamy do Bodzanowic, tam dino, niedziela handlowa. Lepiej być nie mogło, uzupełniamy cukier i płyny. Korci tu wrócić i dalej na północny-zachód. Wydaje się, że wjechaliśmy na teren woj. opolskiego, nagle domy wyładniały. Nie ma przypadku, tak po prostu jest. Trzeba uważać na drogach, nawet w niedzielę jeżdżą wariaci. Jeden jechał w stronę dino, jechał tak szybko, że powietrze świszczało. Dramat. W drodze do Krzepic więcej przygód nie było. Grzało strasznie, tam w sklepie uzupełniliśmy zapas wody, usiedliśmy na rynku. Pani czuła się przegrzana. nie wiem ile było stopni, ale skoro rano 29, a teraz dużo cieplej, to może 35? Ładnie tu i trzeci odcinek Liswarty zaczniemy i skończymy w tym ładnym miasteczku. Wracamy nieco inną drogą, spotykamy ładną kapliczkę Jana Nepomucena i kręcimy do auta. Co 5km pijemy, to nam się dziś sprawdza. Obiad jemy w bardzo fajnej restauracji nieopodal cmentarza w Lisowie.
Jestem zachwycony tymi okolicami, naprawdę, bez ironii. Chcę wrócić do Brzegów, Zborowskie i okolic. Kiedyś żyłem w przekonaniu, że świata poza Beskidami nie ma, tylko południe Polski. A tu proszę, wciąż odkrywam bliższe i dalsze okolice. Nie trzeba być skazanym na góry i na Beskidy. Będziemy tam wracać nad Liswartę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz