w Izery jechałem także po to, by potestować możliwości makro moich obiektywów. Nie jest to poziom mikroskopu, a posiadam taką konstrukcję. Niemniej zanim pójdę w poważniejsze wydatki chciałem poeksperymentować. Miałem czas, możliwości i jesienne obiekty. Sporo radości, ale i roboty. Photo stacking, zabawa ze światłem, obróbka w domu na Lightroom i Photoshop... ufff można się spocić, no ale coś trzeba robić z wolnym czasem.


















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz