W niedzielny poranek wracamy. Najpierw do Białegostoku, na kawę. Wczoraj znieśli obostrzenia, można w końcu usiąść w kawiarni. Co za radocha! Później chwilę nad Narwią, nic szczególnego. Na południe do domu. Obiad zjedliśmy w Tomaszowie Mazowieckim. Jest różnica między Augustowem. Cóż, tak minął nam urlop, pierwszy w tym roku. Bilety na samolot już kupione, góry i trasy się planują, będzie cudownie.
Pora nadrobić zaległości. Zdjęć będzie mniej, ale z reporterskiego obowiązku chcę opisać długi weekend z Bożym Ciałem i wczorajszy weekend, trochę zwiedziliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz