jak co roku 6.01 staramy się jechać do Częstochowy, na cmentarz. Źle się czułem, pogody nie było, więc pojechaliśmy w minioną niedzielę. Cmentarz Rocha pusty. Jasna Góra? tu już więcej ludzi. Kolejka do wejścia, ksiądz bądź zakonnik rozdaje numerki, jednak dystansów w kolejce nie ma. Przy drugim wejściu ludzie wchodzą i wychodzą bez masek. Dramat. Jestem na to wyczulony. W kościele komunia podawana do ust, mam swoje zdanie na ten temat - nie hamuje to pandemii, szczególnie w takich miejscach, gdzie przewijają się ludzie niemal z całej Polski. Co dalej? Wyjeżdżamy z Częstochowy. Pomijając aspekt religijny - to miasto jest naprawdę brzydkie i zaniedbane. Jestem co roku i co roku jest gorzej, drogi i otoczenie wołają o pomstę - o ironio - do nieba. Gdzie nie spojrzę, to stan jest zapłakany. Poziom Ugandy. Jedziemy na zachód, Herby. Tu już zaczynają się lasy. Pierwszy przystanek to Gwioździany. Miał być tam pałac, jest i pałac. Zamieszkany, prywatny. Krótki spacer, kilka zdjęć, jest słonecznie. Później jedziemy do odkrycia tego dnia - wioska Draliny. Duży parking przy drewnianym kościele. Idziemy na drugą stronę drogi zobaczyć upadający już niestety pałac, dużo ładniejszy od tego pierwszego z dużym hmm ogrodem, parkiem? Ładne, szkoda, że tu nic się nie dzieje. Zaś kościół to Szlak Architektury Drewnianej, co prawda nie jest on jakiś stary, ale ciekawy. Już widzę nas tu o cieplejszej porze roku, rozładowujemy rowery i przed siebie. Dobre miejsce wypadowe. Ruszajmy dalej. Kolejny przystanek, to już stawy w okolicach wsi Pawełki. Ale tu jest ładnie! Zapada popołudnie, zimno, szaro, pusto. Stajemy przy czyimś domu, właścicielka w oknie się uśmiecha i kiwa, że możemy zaparkować. Jak miło. Ładne miejsce, dużo ciekawsze, niż stawy np. w Goczałkowicach. Czy to już koniec? Nie całkiem. 2 kolejne kościoły to Lubliniec i Sadów. Później pustawy rynek w Tarnowskich Górach i czekolada w tamtejszej kawiarni i oczywiście Kafo. Tak minął dzień, bardzo udany i obfity w zdjęcia i wrażenia.
Wiedziałem wtedy, że przede mną pierwszy od dłuższego czasu tydzień pracy i dziś stwierdzam ufff dobrze, że już weekend. Jestem zmęczony, ale zdrowy i to najważniejsze. Dziś kolejny wyjazd i było ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz