Skok w przyszłość - pożegnanie z Afryką w Toszku

postanowiłem nie czekać z publikacją zdjęć z Toszka, bo trochę czasu już minęło. Wypada powiedzieć - jak zawsze. Po przylocie z Afryki pojechaliśmy do Toszka na obiad. Początek grudnia. 2 lata temu nie miałem pojęcia o istnieniu tej mieściny. A tu proszę, taka restauracja. 2 lata temu pojechaliśmy zobaczyć zamek, objechać wioski. I siadło. Później rowerami na obiad... Nie można nie jechać. Tak samo było i tym razem. Niedzielne popołudnie, zjazd z autostrady, pola, wioski. Jakże inny klimat i widoki od tych, które mieliśmy przez miesiąc. Zachód słońca, ciepło. W radiu Trójka i Siesta. Kydryński puszcza piosnki Beatlesów... och piękny moment. Na zakończenie Kafo. Pani za ladą mówi, że nie zrobi kawy mochha z ziaren Rwandyjskich, bo nie będzie psuć kawy... Nie powiedziałem jej, że przez miesiąc taką piłem i nikt się nie zastanawiał, czy psuje, czy nie... Wspaniałe chwile na zakończenie wspaniałego urlopu.