Spaliśmy 5 godzin, a na śniadanie umówiliśmy się na godzinę 8. Słońce grzeje od samego rana. Jak wygląda Rwanda za dnia? Nasz ogród jest intensywnie zarośnięty, a obsługa domu już się nim zajmuje. Ledwo wyszliśmy z pokoju, już właścicielka nas powitała z uśmiechem na twarzy. Co na śniadanie? Rwandyjska kawa, herbata z mlekiem i imbirem, banany smażone, jajko, klopsiki i owoce. Ser, szynka - zapomnij. Po śniadaniu ucinamy długą pogawędkę z właścicielką o Rwandzie, atrakcjach i życiu. Zdradza, że pochodzi z Ugandy, ale tam nie wesoło jest. Towarzyszy nam inny gość pensjonatu, jest samozwańczym przewodnikiem po Ugandzie. Jak gospodyni dowiedziała się, że noclegi w okolicach Bwindi są po 100 USD za noc, jednym tchem zapytała:
- dlaczego oni kantują?
Bo nie widzi usprawiedliwienia dla tak wysokich cen, szczególnie, że wynikają one głównie z tego, że śpisz przy lesie. Piszę o tym, by wskazać jak funkcjonują tu ludzie w Kigali.
Niebawem pojawia się pani z samochodem, wysłużona rav4 automat z napędem na 4 koła. Załatwiamy formalności, robimy testową rundkę po okolicy. Wszystko działa. Wyjeżdżając z posesji niemal od razu słyszymy - patrz! Mzungu! (Ooo biały!)
Kwadrans później machamy miłej pani gospodyni na pożegnanie. Wrócimy tu za miesiąc. Jeżeli gdzieś dobrze się czuję i ktoś dba o moje dobre samopoczucie, to wracam. Zanim opuścimy Kigali, podjeżdżamy jeszcze do supermarketu Simba. To sieć sklepów, ten nasz wypatrzony jest przy hotelu. Przed sklepem - przedsionek, w nim telewizor. Jakie jest moje zdziwienie, gdy widzę WWE! nieprawdodpobne! Wyposażenie sklepu nie porywa, ale jest wszystko, czego dziś potrzebujemy - butle z wodą, słodkie napoje, owoce, nieco kosmetyków, bo nic nie wzięliśmy ze sobą. Od początku zakupów towarzyszy nam dziewczyna o smutnym wyrazie twarzy, pomaga, pokazuje gdzie co jest. Wykłada rzeczy z koszyka do kasy i później towarzyszy nam do auta pakując zakupy. Nie da sobie pomóc, czy to 2 pomarańcze, czy 3 litry wody. Tak pracuje i zarabia. Niezwykły widok. Ruszamy na południe kraju. Po drodze tankujemy auto do pełna. Stara zasada, widzisz stację, tankuj. Paliwo po 4zł za litr. Przy stacji podchodzi do nas chłopak, prosi o pieniądze, mówi, że jest chory itd. Nikt go nie zna i raczej niechętnie jest widziany na stacji. Pada deszcz, małe gałęzie opadają, ludzie wychodzą na ulice by je zebrać. Nie zmarnuje się ani jeden kawałek. Wszystko się przyda, a gałęzie - na rozpałkę. Jest sobota, wszyscy coś robią, pracują w polu, na ulicy, w rowie, w trawie... Jak coś trzeba przenieść, to albo na głowę, albo... no właśnie - na rower. Rwanda to kraj tysiąca wzgórz. Niezwykły widok, który nam będzie towarzyszył w całej Rwandzie - ludzie pchający rowery. Czasami w wielkim trudzie i w pocie czoła. Żal patrzeć.
Jest jedna główna droga na południe kraju. Jakieś 30 minut do posesji. Zatrzymuje nas policja. Karabiny w rękach. Mówię Pani - spokojnie, pogadamy i będzie ok. Policjant obchodzi samochód, patrzy, podchodzi pod moje drzwi pasażera. Uśmiech na ustach, więc zaczynam wiązankę - "how are you, great weather" itd. Patrzy i nie może się nadziwić. Złapał dwóch białych. Niewiele rozumie po angielsku. Mówię skąd jestem, że Europa. Nic. Prosi o prawo jazdy, ja zerkam na jego spluwę. Nie pasuje ten obrazek do siebie, on zabawny z bronią na szyi, którą mógłby zabić słonia. Pani daje mu swoje prawo jazdy. Patrz i nic nie kuma. Nagle coś mówi że ice cream. Polska ice cream. Yes yes - dopowiadam. Cyrk. Oddaje mi prawo jazdy i dodaje - "see you next time". Już kocham ten kraj!
Jadąc obserwuję życie ludzi. Wnioski i refleksje same cisną się do głowy. Dziki kraj, to ten nad Wisłą. Fakt, że ludzie myją się tu w kałuży, mieszkają w lepiankach, nie oznacza, że są gorsi. Jak nikt z poznanych mi narodów dbają o czystość, na drogach nie znajdziesz ani jednego śmiecia. Nic! Ktoś mnie pytał w kraju - na co idą pieniądze z biletów na goryle. Chociażby na drogi, które są tu nowe i równe jak stół. Jak jest budowa, pracują na nich dziesiątki ludzi. Pracują też i więźniowie. Tworzy się tu infrastruktura. Nawet dzieci pomagają nosząc na głowach cokolwiek jest potrzebne.
Mieszkamy w Kitabi Eco Center. Zamawiamy obiad. Po 40 minutach dostajemy olbrzymią porcję frytek, warzyw i makaronu. Wszystko gotowane na zamówienie. Jest pyszne. Gdzie mój beef? Pytam. Po kolejnych 5 minutach przychodzi kelnerka z kilkoma kawałkami wołowiny. Wspaniały smak. Głód nam tu nie grozi. Czas mycia. Ciepłej wody tu nie ma, trzeba ją zamówić u szefa restauracji. Po 20 minutach pani przychodzi z baniakiem wrzątku. Trzeba się umyć. Myślałem, że po Sumatrze już nas to nie spotka, ale co tam. Tak tu ludzie żyją. Damy radę i my.
Ciemno robi się tu tuż po 18, po 19 chce nam się spać. Pora się znowu przestawić na życie wg wschodu i zachodu słońca. Jutro ruszamy w końcu w pierwotny las.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
Adršpach
(1)
Albania
(39)
Alpy
(9)
Alpy. UFO
(1)
Australia
(82)
Austria
(18)
B&W Photo
(132)
Babia Góra
(4)
Bałtyk
(1)
Barcelona
(22)
Beskid Makowski
(1)
Beskid Mały
(5)
Beskid Niski
(29)
Beskid Sądecki
(3)
Beskid Śląski
(16)
Beskid Śląsko-Morawski
(17)
Beskid Wyspowy
(4)
Beskid Żywiecki
(97)
Będzin
(1)
Białoruś
(4)
Biebrza
(10)
Bielsko Biała
(21)
Bieszczady
(28)
Bory Stobrawskie
(3)
Bory Tucholskie
(7)
Boże Narodzenie
(13)
Bratysława
(1)
Broumowskie Ściany
(2)
Bryan Adams
(3)
Brzeźno
(2)
Bytom
(1)
Chorwacja
(8)
Chorzów
(3)
Chudów
(1)
Cieszyn
(11)
Czechy
(60)
Częstochowa
(5)
Dolina Baryczy
(7)
Dolinki Krakowskie
(1)
Dolomity
(11)
dżungla
(10)
fotografia
(5)
Francja
(13)
Gdańsk
(7)
Gdynia
(1)
Gliwice
(7)
Goczałkowice
(4)
golf
(2)
Gorce
(1)
Góra Św. Anny
(6)
Góry Bardzkie
(3)
Góry Bialskie
(4)
Góry Bystrzyckie
(8)
Góry Choczańskie
(4)
Góry Izerskie
(29)
Góry Kaczawskie
(3)
Góry Kamienne
(1)
Góry Ołowiane
(1)
Góry Orlickie
(2)
Góry Sanocko-Turczańskie
(1)
Góry Słonne
(4)
Góry Sowie
(9)
Góry Stołowe
(6)
Góry Sudawskie
(1)
Góry Świętokrzyskie
(2)
Góry Wałbrzyskie
(1)
Góry Wsetyńskie
(1)
Góry Złote
(9)
GR 20
(10)
Hiszpania
(22)
Holandia
(1)
Indonezja
(36)
Istebna
(2)
Jeseniki
(11)
Jura Krakowsko-częstochowska
(9)
kajaki
(5)
Karkonosze
(3)
Katowice
(14)
kawa
(1)
Kędzierzyn Koźle
(1)
Klimkówka
(1)
Kłodzko
(1)
Kobiór
(4)
Korona Gór Polski
(1)
koronawirus
(10)
Korsyka
(13)
Kraków
(12)
Kruger
(3)
Kudowa Zdrój
(1)
Kuraszki
(3)
Lądek Zdrój
(3)
Leśne portrety
(2)
Liswarta
(3)
Litwa
(1)
Lubiąż
(1)
Lublin
(1)
Luciańska Fatra
(5)
Łańcut
(1)
Łężczok
(1)
Łódzkie
(7)
Magura Spiska
(2)
makro
(40)
Mała Fatra
(17)
Mała Panew
(1)
Małe Karpaty
(2)
Masyw Śnieżnika
(7)
Mikołów
(2)
Morawy
(17)
Moszna
(1)
namiot
(3)
Narew
(1)
nba
(1)
Niemcy
(4)
Nikiszowiec
(4)
Nowa Zelandia
(108)
Nysa
(1)
Odra
(1)
Ojców
(1)
Opolskie
(17)
Osówka
(1)
Ostrawa
(3)
OverlandTrack
(8)
Paczków
(1)
Pasmo Jałowieckie
(2)
Pazurek
(1)
Piłka Nożna
(1)
Podlasie
(47)
podróże
(6)
Pogórze Izerskie
(4)
Pogórze Kaczawskie
(72)
Pogórze Przemyskie
(1)
pokora
(1)
Praga
(20)
Promnice
(1)
Przedgórze Sudeckie
(3)
Przemyśl
(1)
Pszczyna
(11)
Pustynie
(1)
Puszcza Augustowska
(9)
Puszcza Białowieska
(14)
Puszcza Kampinoska
(1)
Puszcza Knyszyńska
(9)
Puszcza Niepołomicka
(2)
Puszcza Solska
(1)
Puszcze Polski
(27)
Racibórz
(2)
rower
(152)
Roztocze
(6)
różne
(164)
RPA
(68)
Ruda Śląska
(2)
Rudawy Janowickie
(5)
Rudy Raciborskie
(34)
Rwanda
(18)
Rybna
(1)
Rybnik
(3)
Rzeszów
(2)
safari
(2)
Singapur
(3)
Słowacja
(55)
Słowacki Raj
(2)
Sopot
(2)
street
(122)
Strzelce Opolskie
(1)
Suazi
(4)
Sudety
(23)
Sudety Wschodnie
(11)
Sumatra
(35)
Suwalszczyzna
(2)
Szałsza
(1)
Szklarska Poręba
(1)
Szlak Orlich Gniazd
(2)
Śląsk
(36)
Świętokrzyskie
(7)
Tarnowice
(1)
Tarnowskie Góry
(4)
Tasmania
(81)
Tatry
(38)
Tatry Bielskie
(1)
Tatry Niżne
(12)
Tatry Zachodnie
(25)
Toruń
(1)
Toszek
(4)
Trójka
(1)
Turcja
(2)
Tychy
(1)
Uganda
(32)
Ukraina
(7)
USA
(29)
Ustroń
(1)
Warszawa
(8)
Wenecja Opolska
(3)
Wiedeń
(1)
Wielka Fatra
(21)
Wielkopolska
(1)
Wigry
(2)
Włochy
(13)
Włocławek
(2)
Wrocław
(5)
WTR
(4)
wwe
(4)
WWE Smackdown World Tour 2011
(4)
Zabrze
(3)
Ząbkowice Śląskie
(1)
Zborowskie
(2)
Złote Hory
(1)
Złoty Stok
(1)
zmiana
(4)
Żelazny Szlak Rowerowy
(1)
Żywiec
(2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz