Fatrzańskie Powroty - Smrekov

gdzie tu jechać w czerwcu? gdy jeszcze Tatry zamknięte, no pewnie, że na Fatrę, ale tę Wielką, jest wspaniała. Piątek w minionym tygodniu był ciężki, wyszedłem późno, ruszyliśmy dopiero w okolicach 17-tej. Śpimy w Sucany, tam gdzie zawsze. Jak tylko wszedłem do apartamentu, włączam telewizor. Czy będę oglądał finał Ligi Mistrzów? ufff jest kanał, ten co trzeba. Padliśmy. Rano wyjazd do Blatnicy. Mielismy iść na Rakytov, ale nie chcieliśmy jechać 40 min rano. Padło na Smrekov, a tam jak na złość remont drogi, i tak jechaliśmy 40 minut. Smrekov. Dłuuuga droga, najpierw doliną na wschód. Parking już płatny, a kiedyś nie był. Miasto zbiera, i dobrze. Trochę ludzi na szlaku jest, ale tempo mieliśmy zawrotne, niemal 5km na godzinę, to całkiem sporo, jak na nas. Szlak jest łatwy, łagodnie wspina się wzwyż. Zagrożeń niedźwiedziowych brak. Kwiatów za to całe mnóstwo. Wielka Fatra taka, jaką znam i uwielbiam. Pogoda dopisuje, jest gorąco. Sam Smrekov taki niepozorny, w cieniu pięknych połonin Rakytova. Z przełęczy kilka minut w górę i jesteśmy, mały, wąski szczyt. Trzeba przeciskać się przez krzewy kosodrzewiny. Nieco niżej - przerwa. Fajnie, cieszy zdobycie tego szczytu, tym bardziej, że nie leży on blisko drogi. Ciemne chmury na horyzoncie, ale korci nas ten hotel Kráľova Studňa. Doszliśmy tam, nieco na skróty. Sporo turystów, autobus, grono kolarzy. BB Kola, ostatnie cento grosiki wyszukałem, pół litra - bach, poszło. Aaaa ale dobre. To co drugi kufel? Ano! poszedł drugi. Wracamy, robi częste przerwy, jemy pijemy. Zrobiłem ten sam trik, co ostatnio - w drodze powrotnej zmieniam obiektyw, co w połączeniu z innym światłem pobudza mnie do robienia zdjęć, mimo zmęczenia. Idąc rozprawiamy o naszej kolejnej wyprawie, temat numer jeden. Będzie cudnie. Cały szlak przeszliśmy w jakieś 9 godzin, zmęczeni, ale zadowoleni. Z bólem głowy. Wracając odwiedzamy Billę w Martinie, a jakże. Finał na leżąco, szkoda, kibicuję Tottenhamowi od 2 lat. To był dzień. Cieszy to, że mimo potwornie trudnego tygodnia, chce nam się jechać w góry, to może nie jesteśmy tak zmęczeni? Jest bardzo dobrze.