Hałda

Jak ten czas leci, tydzień był ciężki, pracuję więcej, niż kiedyś w innych barwach. Ale doświadczam na własnej skórze, że praca sprawiająca radość nie męczy, albo przynajmniej męczy mniej. Skoro w czwartek wieczorem po 4 intensywnych dniach siedzę jeszcze do 21 na szkoleniu, z własnej nieprzymuszonej woli, to coś musi w tym być. Jest dobrze. Idzie lepsze, idzie wiosna, Aronia w tym roku na przebiśniegach będzie o dzień dłużej. Och, nie mogę się doczekać. Teraz znowu mam falę na fotografię, chce się wrócić do hobby. Jest ochota ogromna. Dziś przyszedł pierścień odwrotnego mocowania, podpinam moje pentaxy i... mam mikroskop. Coś pięknego. Będą fotki na wiosnę. Pani w domu chora, pogoda w kratkę, ładownie zatem baterii. Plan na marzec to poza Aronią - Beskid Śląski, stare klimaty, ale tak chcemy. Będzie i cieszyn foto szeszyn za dnia! Taki plan.

Na zdjęciach pewna hałda, pojechaliśmy tam tydzień temu przed górami licząc na ładne widoki, no nie bardzo wyszło, ale co tam, jest cudnie!