The truth is, each of us came into this world headed for greatness in some way. We were engineered for success at birth and became conditioned for failure along the way. We have forgotten our heritage. We have in our skulls the most magnificent organ ever created: a mind that can create whatever it chooses. There is nothing we cannot do. We can realize whatever we put our minds to, as long as we put action behind our dreams. Most of us could do more if we would only learn that most of our ceilings are self-imposed.
Przyda się już niebawem, gdy trzeba będzie stawić czoła problemom, od których uciekliśmy 3 tygodnie temu (piszę te słowa 29.09). Żyć pełnią życia i cieszyć się każdą chwilą. Im bliżej Medan, drewniane chatki ustępują miejsca murowanym budynkom. Zabudowa staje się ciaśniejsza i ludzi więcej na ulicach. Docieramy do centrum Medan, wielkie miasto, za wielkie dla nas. Niesamowity przeskok, przyjeżdżając tu z dżungli czy z Berastagi. W centrum mieszka 2 miliony osób, wliczając przedmieścia - 4. Klimat jest również zupełnie inny niż w położonym na ponad 1000 metrów Berastagi, czy dżungli. Wilgotność sięga 100%, jest gorąco, nikt nie chodzi tu pieszo, bo się nie da wytrzymać. 3 tygodnie temu przyjechaliśmy tu w nocy, co nie pozwoliło nam odczuć tego klimatu. Zgodnie z zasadą, pierwszy i ostatni nocleg muszą być o podwyższonym poziomie, trzymamy się zasady niemal zawsze na dłuższych podróżach i pomaga. Na hotel narzekać nie możemy. Wczekowujemy się kilka godzin przed planem. Szybkie przepakowanie i na miasto. Gdzie Iść? Mall. Tam chłodniej i da się coś zjeść. Następnie Little India, szukamy kawiarni, ale znajdujemy ją pod hotelem. Jest tak parno, że nie zapuszczamy się dalej na miasto. Nie da się wytrzymać, a i okazji na street shooting nie ma za dużo (wszyscy jeżdżą). Zatem hotel, prysznic i odpoczynek. Tak minął nam ostatni pełny dzień na Sumatrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz