Beskid Niski - dzień 3 - Tokarnia w słońcu

7 rano, wreszcie słońce budzi nas. Jak dobrze, ale wszystko boli. Te dwa dni dały nam w kość, ale w kwietniu nigdzie nie byliśmy, wiec nadrabiamy. Co robimy ? Dziś ten najdzikszy i wydaje się najciekawszy. Kilka dni temu dostałem ciekawą ofertę, ciekawą, dobra i odległą, nie podpisałem, lekki kac jest, ale nie samymi pieniędzmi człowiek żyje. Bogaty jestem tym, co mam i gdzie spędzam czas. Beskid Niski to kwintesencja polskiej dzikości. Dziś jedziemy do Wisłoka Wielkiego. Rano na polanie wilk sobie siedział i grzał się. Parkujemy przy Onufrym i w drogę. Po 45 minutach zaczyna się "off the beaten track", tak jak lubimy. Śladów pełno, ale zwierzyny brak. Dobijamy do czerwonego i idziemy w stronę Tokarni. Rozmawiamy o Głównym Szlaku Beskidzkim, korci go "przejść", nie lubię jak się mówi na szlak - "zrobić". Ścieżka rozjechana przez ciężki wóz, brzydko. Wychodzimy na polanę w okolicach Przybyszowa, meldujemy się gdzie trzeba, przerwa. Genialne widoki. Schodząc na błocie dostrzegamy ślady niedźwiedzia, duży i mały, albo ich kilka, bo sporo śladów. Wypoczywający gość potwierdza, że kilka dni temu grasowały miśki. Wspinaczka na Tokarnię, oj mozolna, deptamy dosłownie po śladach niedźwiedzi. Chodzą szlakiem. Na polanie za Tokarnią znowu przerwa, słońce grzeje, w końcu ! Drzemka. Słabość dopada. Jeszcze ten wypad się nie skończył, a już myślimy jakby tu za tydzień wziąć wolne i pojechać w Sudety. Docieramy w okolice Wilcze Budy, tam schodzimy do Mogiły i znowu rozjechane ścieżki. Ostatecznie schodzimy na dziko - juhu! - do drogi i żółtego szlaku. Paradoksalnie idąc na dziko zwierzyny brak, ale jaki za to las. Piękny, niewidoczny dla oka. Schodzimy do drogi, a przed nami wielki jeleń wyskakuje z lasu. Cudowna kraina. Wracając w okolicach Moszczańca olbrzymie stado saren lub jeleni, z 50 sztuk. Taki oto jest Beskid Niski. W Jaśliskach pani ze sklepu zdradza nam lokalny sekret, żeby wieczorkiem podbić do lokalnej piekarni przy rynku i kupić ciepły chleb i rogale. Na noc mamy flachę soku z aronii. Taki "napój na dziś".