sobota, 30 kwietnia 2016

NZ II - dzień 26 - pożegnanie z Nową Zelandią

To już trzeci raz, kiedy opuszczamy Antypody lecąc do domu na Święta, a z Nowej Zelandii - drugi. Jest 10. grudnia 2015 roku. To wielki zaszczyt i radość być tutaj. Pamiętam dokładnie nasze ostatnie dni z ostatnich wypraw, ten dzisiejszy był nie inny. Wieczorem wszystko spakowane, tak, aby nie zawracać sobie tym głowy rano. Celowo wzięliśmy pokój ze śniadaniem, aby na początku i na końcu wyprawy takimi rzeczami się nie przejmować. Śniadanie podają o 7.30, budzik zadzwonił o 7. Miałem ciężką noc, tak, to raise fieber. Tak bywa, tak mam. Lekkie śniadanie, ostatnie porządki i sprawdzenia i odjazd. Jest smutno, bardzo smutno. Jednak najpierw musimy się wydostać z dzielnicy Christchurch - New Brighton. Nie jest to takie proste, gdzie nie spojrzymy, tam roboty drogowe i mnóstwo objazdów. Nauczyłem się tu jeździć z gps, do tej pory nie potrafiłem, wolałem papierową mapę. Old school. Ale po mieście nie ma lepszego rozwiązania. Krążymy i krążymy, samochód mamy oddać do 10, jednak nie sadzę, aby ktoś tam na lotnisku czekał z zegarkiem w ręku. 10 minut przed czasem wjeżdżamy na parking oznaczony symbolem wypożyczalni. Tym razem była to Ezi, oferowała ona znacznie tańsze starsze samochody, nasz miał tak na oko 7 lat. W niecały miesiąc zrobiliśmy nim 3140km. Niesamowite. Ile przeszliśmy, teraz nie wiem, ale mamy wszystkie trasy zarejestrowane, zobaczymy. Piszę te słowa, gdy jesteśmy nad Morzem Tasmana i lecimy w kierunku Singapuru. Auto oddane, mamy prawie 4 godziny do odlotu, wiec chodźmy się wczekować. Nic prostszego. Walizki mają po 20kg, więc całkiem całkiem. Jednak spoglądam kątem oka na panią za komputerem, coś jest nie tak. Ech! Myślałem, że już nie będzie problemów. Znowu coś tam klika i nic, nadal jakiś problem. Jak zapytała na powitanie "how are you today?" To odpowiedziałem, że źle się mam, bo muszę odlatywać stąd. Ale nic. Pani prosi o jakiś dokument potwierdzający zakup biletu. Mamy oczywiście i na iPadzie i wydrukowany. Jednak ona nie czeka, gdzieś dzwoni. Pierwsze skojarzenia to oczywiście przygody z naszym biletem do Nowej Zelandii opisane przeze mnie wcześniej (strajk Lufthansy, później święto Niepodległości Polski, itd.). W końcu pytam o co chodzi, co jest grane. Pani stwierdza, że na bilecie mam "Pani" zamiast "Pan". Pisałem o tym wcześniej, ja jej tłumaczę, że jednak jestem Pan, nie Pani, widać gołym okiem, choćby po brodzie, która mi urosła. Pani miała opory z wystawieniem mi biletu, jednak po rozmowie telefonicznej stwierdziła, że skoro jakoś tu dotarłem i nikt się nie czepiał, to czemu miałbym mieć problem z powrotem? Ja jej tłumaczę, że Lufthansa wprowadziła poprawki jak tylko to odkryłem, jednak pewnie wprowadzili to do systemu pod bilet w jedną stronę,  a nie również w powrotny. Ulżyło mi, jak zobaczyłem wydrukowany bilet już do Polski. Uff... Mamy ponad 3 godziny do odlotu, idziemy pochodzić. Telefon do rodziców, ostatnie zakupy, standardowe łażenie po lotnisku. Godzinę przed odlotem wpadamy na pomysł, żeby jednak podejść do bramek i przejść kontrolę. Czemu nie ? 4 lata temu w Queenstown zaskoczony byłem, jak musiałem przed odlotem uiścić opłatę "wylotową", teraz już nie trzeba, jest to w ujęte w bilecie. Pierwsza niespodzianka - musimy wypełnić formularz osób opuszczających moją ukochaną wyspę, czas leci. Formularz jest krótki, zajmuje to 5 minut. Poszło gładko. Bramki. Nauczony doświadczeniem rozbieram dosłownie wszystko, zdejmuję jakiekolwiek metale z siebie. Przede wszystkim buty, bo one "dzwoniły" poprzednio. Już wiele razy pisałem na moim blogu ile to "szczęścia" mam na bramkach i tego typu kontrolach. Rozebrałem się dość dobrze, buty, plecak, elektronika, wszystko na tackach jedzie przez skaner i ... Cisza. Nic nie pika, nic nie mruga. Czekam cierpliwie, aż pan po drugiej stronie bramek pozwoli mi przejść. Oczywiście zawsze jestem w takich sytuacjach spokojny, nawet zobojętniały, lekki sztuczny uśmiech, tak by nie wzbudzać podejrzeń. A przed lotem i tak mam strach. Przechodzę przez bramki żwawym krokiem i... cisza! Jest! Udało się, aby raz spokojna kontrola. Jasne, nie ze mną ! Jak tylko zacząłem ubierać swój pasek podchodzi do mnie starszy pan w mundurze i informuje, że muszę przejść dodatkową kontrolę. CO znowu??? Myślę sobie, ja to mam szczęście, przecież nic nie pikało. Mówi mi, że to rutynowa kontrola i losowo wybierają osoby do takiej kontroli. Jasne! Tylko dlaczego zawsze mnie? Mówię sobie - luz, spokój, uśmiech na twarzy, przecież jestem uczciwy. Zaczynam rozmowę, tłumaczę mu, że doskonale rozumiem rutynowe kontrole, jestem tu drugi raz i przechodzę ja zawsze, losowość też rozumiem, bo jak leciałem nawet na Tasmanię to też owa losowość mnie wybrała. Pan niemal zaczął mnie przepraszać tłumacząc, że to rutynowa kontrola. Powiedziałem - śmiało, to Twoja praca. Kontroluj. Gadka szmatka, skąd jesteś, po co na co, o Świętach Bożego Narodzenia. Ja spokojny, ale myślę sobie, że taka rozmowa też i jemu pokazuje, czy koleś się stresuje czy nie. W pewnym momencie wziął papierek jakby lakmusowy, pocierał nim o mój polar, pasek, aparat fotograficzny.... Myślę sobie, kurczę, jestem niewinny, ale polar i aparat to o byle co w wielu miejscach się ocierały przez cały miesiąc. Komputer wessał papierek, czekamy na wynik, dosłownie jak w serialu CSI Zagadki Kryminalne. Oczywiście wszystko kończy się happy endem i obustronnym "Merry Christmas". Można po miłemu i grzecznie gościa skontrolować ? Można. Nie mówię tu o sobie, ale o panu kontrolerze. Uff... Trochę się zestresowałem. Minęło. Lot minął dobrze. Do Polski dotarliśmy po ponad 40 godzinach podróży. Około 4 godzin spędziliśmy chodząc po starym mieście we Frankfurcie. Paskudne wspomnienia. Nie ma o czym pisać.

Jak podsumować ten miesiąc w Nowej Zelandii? nie da się. Było cudownie, kocham ten kraj, kocham ludzi i klimat. Czy muszę jeszcze pisać, że tam wrócimy ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (131) Babia Góra (4) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (96) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (55) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (4) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (7) Jura Krakowsko-częstochowska (6) kajaki (4) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (3) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (11) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (6) Magura Spiska (2) makro (29) Mała Fatra (15) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (6) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (16) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (69) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (127) Roztocze (6) różne (164) RPA (44) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (31) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (51) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (21) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Śląsk (31) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (37) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (11) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (2) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żywiec (2)

Archiwum bloga