sobota, 4 stycznia 2014

Dookoła Tasmanii - dzień 9 - 28.11 - Kelly Basin - las deszczowy

Położyliśmy się spać ok. 21.30. Padało, coraz więcej i więcej. Bez przerwy. Jakby ktoś odkręcił kurek z wodą na kilka godzin. Ok. 2.00 wstałem i wyjrzałem przez okno. Tam gdzie wieczorem była droga, teraz płynęła rzeka. Nie widziałem na oczy czegoś takiego. Rano wszystko wróciło do normy. Po śniadaniu zebraliśmy się i pojechaliśmy 35km na południe by przejść trasę Kelly Basin aż do Macquarie Harbour. Nie wiedziałem do końca co nas czeka, pierwsze prawdziwe spotkanie z lasem deszczowym. Przyznaję, nie rozpoznałem dobrze trasy i map, które miałem. W pewnym momencie musieliśmy zatrzymać samochód, gdyż dalsza droga przeznaczona była dla samochodów z napędem na  4 koła. Idziemy zatem pieszo. Gęsto, ciemno, dziko, wilgotno no i pusto. Nie ma turystów, tylko my dwoje pozytywnych wariatów, którzy są głodni przygód. Po godzinie szybkiego marszu dotarliśmy do faktycznego początku trasy - do Bird River Bridge. Stąd kolejne 5km do Kelly Basin i East Pillinger. To co do tej pory było, okazało się pestką. Prawdziwa przygoda dopiero przed nami. Ścieżka robi się gwałtownie węższa, momentami jej nie widać, przyroda najwyraźniej nie chce tu człowieka. Idę pierwszy, co kilka sekund muszę z twarzy usuwać jakieś pajęczyny, z drzew spada coś podobnego do malutkich pijawek i zaraz po pierwszym kontakcie ze skórą to coś próbuje ssać. Trudno się tego pozbyć. Idziemy i idziemy, od czasu do czasu zerkam na prowizoryczną mapę, oddaliliśmy się od rzeki, zaczęło padać, nawet się nie zawahaliśmy, prujemy do przodu, nóż mam na wysokości klatki piersiowej, pełna gotowość, aby bronić się przed atakiem zwierzęcia. To uczucie tam wtedy było nie do opisania. Kiedy tak szliśmy, moja Pani mówi do mnie, że czuje się szczęśliwa. Mowę mi odjęło. Co ja mam powiedzieć ? Szczęściarz jestem. Jest naprawdę cudownie. Oboje mokrzy, zmęczeni, w środku tasmańskiego lasu deszczowego. Jednak wody nie widać. Świadomi drogi powrotnej i związanych z tym trudów z bólem decydujemy się na powrót. Szacujemy, że jesteśmy jakieś 20-30 minut od mety. Jednak trzeba przedzierać się przez kępy liści, traw, paproci i innych roślin. Trudna droga, a przed nami druga połowa urlopu, nie możemy ryzykować. Genialne miejsce, jedno z najpiękniejszych i najdzikszych w jakich byłem. Wracamy. Pada coraz mocniej. Spędziliśmy ponad 5 godzin w lesie deszczowym. Uważam, że trasa "Kelly Basin" to absolutny "must" i musi się znaleźć na każdej liście typu "co zobaczyć na Tasmanii". Mimo że jest niedosyt i niesmak, było świetnie. Niesamowita przygoda i nowe doświadczenie. Istotna uwaga - po powrocie do samochodu sprawdź, nie "czy", ale ile masz na sobie intruzów i je usuń z ciała.
















 
















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (55) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga