góry są i będą na pierwszym miejscu, w weekend nie było pewnej pogody, toteż wybraliśmy rower. Fantastyczna ekspedycja. Pociągiem z rowerami do Milówki, następnie wspaniałą drogą rowerową wzdłuż Soły do Węgierskiej Górki, dalej morderczym podjazdem na Matyskę, Golgotę Beskidów, wjechałem. Niesamowite przeżycie. Później Radziechowy, bliskie mi bardzo, Twardorzeczka, Buczkowice, piękna Bystra pod lasem, Bielsko, Strumień... dalej na północ. 135km pod domem. Od 9 do 21. Nie licząc przerw licznik pokazał niemal 9h kręcenia. Horror. Na starych maszynach bym padł, na nowych jest inaczej. Polecam. Weekend w Tatrach na Słowacji, nareszcie. Grzeje już moje silniki - cel: Koprowy Wierch.
stadion w Milówce
droga rowerowa wzdłuż Soły
nowy rower - Specialized - koła 29 cali i świat staje się piękniejszy
Węgierska Górka - Cesarski Trakt
Matyska
Syrenka z Sosnowca w Radziechowach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz