czwartek, 29 września 2016

Hala Lipowska - odreagowanie

minęło 2 tygodnie od powrotu z Podlasia, cudownej polskiej krainy, ciągnie w góry, a jakże! gdzie tu jechać na jeden dzień, wtedy w ruch idzie mapa Beskidów. Wybór padł na dawno nieuczęszczaną trasę ze Złatnej niebieskim szlakiem na Lipowską, przez Radykalną z powrotem do Złatnej. Pogoda piękna, prawie złota jesień, nic tylko jechać. Nie wiedziałem czego się spodziewać, wycinka drzew, brak szlaków - nic z tych rzeczy. Owszem, ślady wycinki są, ale zarastają nowy lasem. Trasa wolno pnie się pod górę, na upartego da się wjechać rowerem, jedynie ostatnie metry trzeba będzie pchać. My idziemy pieszo. Słońce przygrzewa. Co do minuty, 2 godziny 40 minut - wejście. Na schronisku mnóstwo ludzi, co się dziwić, może to ostatnia tak ciepła niedziela ? Kilka zdjęć i zejście. Tak minął dzień, odreagowaliśmy. Forma jest, pogoda też trzyma.

Tak to było w minioną niedzielę. Kolejne odcinki naszego pobytu na Podlasiu, niebawem.




2016-09-25 Lipowska

a tu nieco w innym wydaniu, to mi się nawet bardziej podoba...

2016-09-25 Lipowska movie
wtorek, 27 września 2016

Podlasie - dzień 3 - Carski trakt

Około 10 wyjeżdżamy w teren, najpierw do siedziby BPN, kupujemy bilety tygodniowe, gawędzimy z panem sprzedawcą, jest dobrze zorientowany co w trawie biebrzańskiej piszczy, co bardzo doceniam, nie ma to jak kompetentny pracownik Parku Narodowego, który sprzeda Ci wiele cennych porad. Bilety tygodniowe kosztują 30 złotych i jak najbardziej warto się w nie zaopatrzyć. Jest gorąco. Jak pan słyszy jakie mamy plany na dziś, mówi, że nie damy rady, szczególnie w tym upale, ma być do 32 stopni. Eee tam, my nie damy? Najpierw pierwsza krótka trasa - Las w zasięgu ręki, później trasa Las. Nic specjalnego, jeden punkt widokowy, z którego w końcu można zobaczyć kawałek odnogi Biebrzy. Kolejny w kolejce miał być Fort IV, ale ponieważ fanami historii jakoś nie jesteśmy, decydujemy się, że zrobimy go później (czyli jak się później okazało - wcale, i też wcale nie żałujemy), jedziemy do miejsca Barwik i idziemy ścieżką przyrodniczą o tej samej nazwie do Gugny, w sumie całe kółko zajmuje 10 km. Pusto, ludzi brak. Zwierzyny też. Idzie się trochę lasem, trochę moczarami, trawy i inne rośliny mają po 2 metry. Gęsto, komary gryzą niemiłosiernie. Ciekawy dziki kawałek jest między dwoma wieżami widokowymi. Chcemy dojrzeć łosie, ale nic z tego. Pochowały się, nikt w taki upał się nie rusza. Od czasu do czasu widać bagna, wielki płaskie zarośnięte tereny. Początkowo patrząc na mapę myślałem, że można przez nie przejść. Dziś stwierdzam, że nawet jak jest lato i jest sucho, to i tak dajmy sobie spokój, bo nigdy nie wiesz, gdzie jest jakaś dziura. A tu na tym pustkowiu nie ma żartów. Ostatnia część wiedzie ulicą, przechodzimy przez malutką wioskę Dobarz, w której naliczyłem 3 domki, w tym jedną restaurację, są też 2 przystanki autobusowe, ale bez rozkładu jazdy. Docieramy do auta, w bagażniku słodkie napoje, owoce i jedziemy do restauracji na żurek. Później kolejna trasa - Grobla Honczarowska. Jakieś 3 km w jedną stronę, praktycznie przez las, nic ciekawego. Spacer urozmaicają zdjęcia przyrody. Co chwila na ziemi skacze żabka, przebiega jaszczurka, a tam na głównej drodze - trakcie carskim, mnóstwo rozjechanych żmij i zaskrońców. Dziki teren, to widać od samego początku. Po nie całej godzinie szybkiego marszu docieramy do Batalionowej Łąki, wieża widokowa, zdjęcia, odpoczynek i z powrotem. Na koniec zostawiamy ostatni "short walk" - Długa Luka, idzie się w głąb bagien kładką, słońce już nisko.

To był dzień, pierwszy na bagnach. Jesteśmy już biebrznięci, gotowi na więcej, choć ani Biebrzy, ani króla bagien - łosia - nie widzieliśmy.



Podlasie 2016 - d3 - Biebrza carski trakt



sobota, 24 września 2016

Podlasie - dzień 2 - Grabarka po drodze nad Biebrzę

8.30 wyjeżdżamy z Rzeszowa. Będzie co wspominać, piątkowy wieczór w downtown będzie należał do tych lepszych. Droga numer 19, będzie towarzyszyć nam niemal cały dzień. Po drodze kilka punktów do zobaczenia, w tym Narew i Bug. Pani kieruje, ja mogę monitorować, gdzie są korki. Zdecydowaliśmy objechać Lublin wiochami z zachodu, co myśmy się na oglądali... prawdziwe oblicze polskiej ściany wschodniej. Jak ktoś uważa, że jest biednie, to nawet nie wie w jakim jest błędzie. Jest skromnie, ale ładnie. Gęstość zaludnienia bardzo mała, więc pola, łąki, lasy, domek i tak w kółko. Ogromne połacie. Dróg nie ma dobrych i szerokich, szkoda. Pierwszy duży przystanek to Siemiatycze, obiad i Góra Grabarka z krzyżami. Robi wrażenie. Wchodzi się pod małą górkę, na której stoi cerkiew otoczona setkami krzyży różnej wielkości. Owe schody podzielone są na dwie części, dla wchodzących i schodzących. My schodzimy, po nowozelandzku, no cóż, tak mamy. Czyli pod prąd. Miejsce to święte, jednak kilka starszych pań wspinających się na górę nie zawahało się nam dobitnie zwrócić uwagi, że tedy się wchodzi, a nie schodzi. Ech ta młodzież...

Nie da się zapomnieć, że jesteśmy w Polsce przecież. Po 10 godzinach podróży docieramy do Biebrzy, do miejsca, gdzie mamy zabookowany nocleg. Kolejna przygoda. Wjeżdżamy na plac, po chwili gospodarz wychodzi, witamy się no i gadka szmatka. Akcent mocno zruszczony. "Panie, u nas cisza i spokój, żadnych awantur, złodziei, nic się nie dzieje. Zielonych ludzików też nie ma". Zaprasza na salony, jego żona z nogą w gipsie siedzi w kuchni. Każe siadać i wysłuchać wykładu o miejscu, w którym spędzimy kolejny tydzień. Widać, że jest lub była nauczycielką. Gościnność na najwyższym poziomie, autentycznie. Mieszkamy praktycznie z nimi, współdzielimy to, co mają. Na dobranoc dodają "czujcie się jak u siebie w domu" i autentycznie tak jest. Zapowiada się naprawdę miły pobyt. Mają do nas mnóstwo pytań, skąd jesteśmy, a dlaczego akurat tu urlop, a jak się jechało, a czemu jutro do kościoła, co tam u nas na południu kraju, dyskusji nie ma końca.


Podlasie 2016 - d2 - Grabarka

piątek, 23 września 2016

Podlasie - dzień 1 - Rzeszów by night

Kolejna ekspedycja przed nami. Tym razem w Polsce. Pomysł pojawił się gdzieś w Nowej Zelandii lub zaraz po. Nigdy nie byliśmy na północy Polski, nigdy nie widzieliśmy Białowieży, więc czemu nie pojechać tam? Początkowo ekspedycja nosiła kryptonim "3B", czyli Biebrza, Białowieża i Białoruś. Już wczesną wiosną rozpoczęliśmy do niej przygotowania. Mapy, przewodniki, wieczorki rozpoznawcze, itd. Klasyka. Wszystko to, co bardzo lubimy. W trakcie rozpoznawania terenu odkryliśmy kolejną perełkę, czyli Puszczę Knyszyńską. Jak tu nie zwiedzić tego terenu będąc obok? Tym samym ekspedycja przyjęła kryptonim "BBKB".

Dziś - tj. 26.08 - piszę to regularnie w trakcie pobytu, publikuję po - po pracy wsiedliśmy w zapakowane auto i ruszamy. Plan jest taki, aby rozłożyć podroż na 2 dni, nie jesteśmy szaleńcami, aby jechać przez noc. Szkoda nocy. Nocleg zarezerwowaliśmy w Rzeszowie, choć przez moment był to Lublin. Do Rzeszowa docieramy ok 19, szybki prysznic i do downtown na kawę. Nie miałem pojęcia, co mnie czeka. Zrobiliśmy mały rekonesans, wiedziałem, że na kawę idziemy do Holalola, ale co poza tym? Szok zaczął się w momencie, kiedy z daleka zobaczyłem rynek. Jak to opisać? Ładniejszego rynku nie widziałem do tej pory w Polsce. Słabe to stwierdzenie, bo Polskę znam mało, ale coś nie coś już widziałem na świecie. Ale co mnie uderzyło, to ludzie, ich ogromną ilość, kultura, uśmiech i postawa. Nie ma tu żuli, wandali, kogoś, kogo inni mogą się bać, są za to ludzie w różnym wieku, siedzą, bawią się, cieszą życiem, nikomu nie przeszkadzając. Jest gdzie siedzieć. Każda kamienica jest odnowiona, czysta, zadbana, kawiarni i restauracji mnóstwo, ale jakie! Naprawdę wystrój każdej z nich wzbudza podziw i chce się wejść po prostu zobaczyć. Tłumy siedzą na rynku, zaś boczne uliczki również tętnią życiem. Uważam, że tak ładnie nie ma nawet w Krakowie czy Bielsku. Co jeszcze rzuca się w oczy, brak reklam, spójna architektura, wszystko dookoła wydaje się poukładane i przemyślane. Jest czysto. Słowem pozytywne feng shui od pierwszej minuty. Pięknie. Szkoda, że ten Rzeszów jest tak daleko.

Siedzimy teraz w piątkowy wieczór w Rzeszowie i olśnienie - zapomnieliśmy paszportów. A chcemy jechać na Białoruś. Plan jest jeden, rodzice podeślą nam je kurierem. Cóż, skleroza nie boli.

Rzeszów 2016

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (131) Babia Góra (4) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (96) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (55) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (4) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (7) Jura Krakowsko-częstochowska (6) kajaki (4) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (3) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (11) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (6) Magura Spiska (2) makro (29) Mała Fatra (15) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (6) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (16) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (69) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (127) Roztocze (6) różne (164) RPA (44) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (31) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (51) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (21) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Śląsk (31) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (37) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (11) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (2) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żywiec (2)

Archiwum bloga