poniedziałek, 4 listopada 2024

RPA II - dzień 3 - 22.09 - Przylądek Dobrej Nadziei i Shipwreck Trail

Spałem mocno, śniadanie takie sobie. Wyjeżdżamy z Kapsztadu około 9, kierujemy się na południe półwyspu. Myślałem, że mimo niedzieli ruch nieco zelży, nic z tego. Bez GPS przejechać Kapsztad to sztuka. Mijamy Fish Hoek i Simons Town z pięknym polem golfowym tuż przy zatoce. Zaczyna się pustka, teren bardzo przypominający nam Tasmanię. Pojawiają się bramki, obcokrajowcy płacą 400 randów za osobę, dużo więcej niż lokalsi. Podobną politykę wprowadzili w Nowej Zelandii na great walki. Da się? Ale warto każdego randa. Tu odkryliśmy prawdziwa perełkę -  o tym później. W niedzielę rano o 10 nie ma jeszcze tłumów, zdecydowana większość idzie na latarnię, a nawet wjeżdża kolejką. Byliśmy jedyni i sami, którzy poszli dalej w stronę końca półwyspu. Dwie osoby na dwieście, które chcą coś więcej wycisnąć. Szkoda, że trasa nie jest dostępna do samego końca. Ale i tak warto. To nie jest Przylądek Dobrej Nadziei, to Cape Point. Przy parkingu jest wąska ścieżka prowadząca właśnie na Przylądek. Tam idziemy. Czuję się zmęczony, trudy wczorajszych Gór Stołowych dają się we znaki. Mimo że formę budowałem od miesięcy często biegając. Dochodzimy na punkt widokowy, skąd widać parking, a obok niego Przylądek. Kilka osób próbuje na niego wejść, jest odpływ, ale mimo to jest niedostępny dla człowieka. Nie mam powodu, aby tam schodzić. Mnóstwo tam ludzi i samochodów. Idziemy w stronę parkingu, mniej więcej w połowie drogi jest zejście na plażę, idziemy. Na drewnianych schodach zauważam pierwszą podczas tego pobytu żmiję. Na plaży jest kilka osób. Siedzimy, porobiliśmy trochę zdjęć i w drogę. Wg planu mamy jeszcze wejście na Vasco Dagama peak, ale nawet nie sprawdzam, czy ścieżka tam jest otwarta. O 19 jest tu ciemno, więc zegar ustawia nasze plany, jednak powiedzieliśmy sobie, że absolutnie nie będziemy się nigdzie spieszyć. Jedziemy za to gdzie indziej, też wg planu. Bliżej bram wjazdowych na zachodniej stronie biegnie Olifantsbos Road z parkingiem na końcu. 

Tam zaczyna się Shipwreck Trail i to jest prawdziwy hidden gem, perła w koronie tego Parku Narodowego. Przyznam, że nie wyczytałem wiele na temat tej trasy, znalazłem ją na mapy.cz, spodobało nam się, zapisałem i jesteśmy. Jestem zmęczony, wieje i to mocno, słońce grzeje, ale idziemy, przynajmniej do pierwszego wraku. Trasa jest marnie oznakowana, ba, w ogóle nie jest wytyczona. Na początku jakiś kopczyk lub dwa, później idziemy wg mapy. Wspaniała roślinność, kolorowe kwiaty, jest i żółw, pawian biegał przy parkingu, antylopy również. Biały piasek, białe skały. W końcu Pani dostrzega wrak, metalowe części statku Thomas T Tucker, zatopionego w 1942 roku. Robi wrażenie. Wracamy. Wiatr nie ustaje wiać, co generuje wspaniałe kadry na piasku. Pani znalazła asfaltową drogę, która prowadzi z parkingu do domku gościnnego zbudowanego pod skałą jakieś 20 minut od wraku. Trasa genialna, gdybym nie miał ochoty na przylądek, spędziłbym tu cały dzień. Perełka parku, 5 samochodów na parkingu na chyba ze sto i klika busów kilka kilometrów dalej przy Przylądku. To już mówi samo za siebie. 

Obiad jemy w Simons Town. Knajpka, którą upatrzyłem sobie w Polsce właśnie zamyka się, jest 17.00. No szkoda, idziemy do małego browaru przy głównej drodze. Gra muzyka country, wielka czaszka krowy wisi nad barem. Pani wymienia listę piw, jakie mają, musiałem jej przerwać mówiąc „we are hungry”. Żebra. Jak widzę w menu żebra wołowe, przestaję czytać. Nie były tak dobre jak w Wanaka, ale głodni stamtąd nie wyszliśmy. Podeszliśmy jeszcze do portu. Z dala widać wielkie wojskowe statki, jest tutaj największa w RPA baza marynarki wojennej. Z wody wystaje nawet uboot. Nie wiem, czy działający. Na pewno jeden w spoczynku jest przy muzeum. 

Jest 18, jedziemy do Kommetije, tam mamy nocleg. Po zmroku autem nie jeździmy. Dobrze zrobiliśmy, na przedmieściach Kommetije jest targ, który właśnie zamyka swoje atrakcje. Skupisko lokalnych biednych ludzi. Przykry to widok bałaganu i gigantycznych tabunów śmieci. Nie chciałbym tam zatrzymać auta na światłach po zmroku. Dalej zaczynają się już duże prywatne osiedla, ogrodzone, chronione i bogatsze dzielnice. Po trzech dniach tutaj uświadamiam sobie, że podróżowanie po Australii i Nowej Zelandii zwalnia mnie z myślenia, obawy, że coś może się stać, że ktoś może mnie okraść. Mózg włącza totalny luz. Tutaj jest zupełnie inaczej, czujność przede wszystkim. To był intensywny dzień, wspaniałe miejsca, jutro mam nadzieję już na bardziej spacerowy dzień.


rpa-d3-01 rpa-d3-02 rpa-d3-03 rpa-d3-04 rpa-d3-05 rpa-d3-06 rpa-d3-07 rpa-d3-08 rpa-d3-09 rpa-d3-10 rpa-d3-11 rpa-d3-12 rpa-d3-13 rpa-d3-14 rpa-d3-15 rpa-d3-16 rpa-d3-17 rpa-d3-18 rpa-d3-19 rpa-d3-20 rpa-d3-21

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (134) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (22) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (19) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (4) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (12) Czechy (66) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (36) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (15) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (5) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (41) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (5) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (22) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (3) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (39) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (5) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (6) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga