Chwila przerwy od RPA, czas na "update" co u nas.
2.11 rano poszliśmy do kościoła, a później nietypowo pociągiem do Pszczyny. To był weekend bez samochodu, bo po co? Potrafię cieszyć się jadąc pociągiem, tak dawno nim jechałem. Spacer po Parku, później dwie wystawy w Stajniach. W RPA analizowaliśmy plan na zimę, nagle wpadło mi do głowy, że przecież zamku w Pszczynie to ja nie znam. Poczytałem, wyszło że są tam stajnie, zbrojownia i zamek - 3xPszczyna, 3xP. No to czas na pierwsze "P". Wystawy ciekawe, bez szału, ale liczy się wycieczka. W końcu jest sensowna kawiarnia na rynku, później obiad i hop do domu. Fajny dzień.
Wziąłem ze sobą Pentaxa 50mm 1.7, "vintage lens". Uwielbiam takie manualne obiektywy, czuję, że robię zdjęcia. Jak na półwieczny obiektyw, jest genialny. Biorę go ze sobą na nasz drugi urlop, który niebawem zaczynamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz