w sumie ten wpis, to tylko z kronikarskiego obowiązku. Pierwszy weekend sierpnia wreszcie w domu. Ten rok i lato są naprawde udane. Sobota w domu, odpoczynek, niedziela? Pasowałoby iść pojeździć, po południu mają bć deszcze. Pojechaliśmy w "opolskie lasy", miejsce, gdzie zacząłem szlifowac formę w tym roku zimą po ciężkim przeziębieniu. Niby nic, a jednak. Dęby obok Zawadzkie, ścieżka hutnicza. Co za perła! Wzdłuż Małej Panwi, widać te drzewa dobrze na mapy.cz. Drzewo przy drzewie, niemal jak w Białowieży. Kapitalne miejsce od razu dodane na zimowy plan, koniecznie wracamy i obejdziemy teren. Druga pozycja na listę to nasz start, wioska Barut i zielony Szlak Stulecia Turystyki. Spodobał nam się, po prostu. Na zimową listę. Coś czuję, że znowu zimy nam braknie, a tu trzeba jechać na Kaczawę. Oby mieć takie problemy. Zrobiliśmy kółko, poruszaliśmy się, obiad w Toszku, uwielbiam to miejsce na rynku.
.
Dziś środa, minął kolejny weekend, ale ten to był arcy arcy ciekawy. Szlakiem Orlich Gniazd rowerem, działo się. Więcej niebawem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz