piątek, 16 sierpnia 2024

Afryka Nowaka, czyli Szlakiem Orlich Gniazd rowerem - dzień 1 - Częstochowa - Złoty Potok

Pani miała rano wizytę u lekarza i resztę dnia wolne. Ja wybieram nadgodziny. Pogoda murowana na 3 dni. Znowu zostawiliśmy Tatry, im bardziej jesteśmy zmęczeni pracą, tym bardziej nie uśmiecha nam się spędzać niemal całego dnia w aucie na dojazd i powrót w Tatry. Szkoda czasu. Szlak Orlich Gniazd od kilku lat nam chodził po głowie, zawsze spadał, bo to Jura, mnie tam nie ciągnie, nie lubię klimatu, itd. Zawsze coś. W tym roku spisaliśmy sobie nasze rowerowe Wielkie Szlemy i Orle Gniazda były wśród nich. Jedziemy. Najpierw pociągiem do Częstochowy. Spóźni się 40 minut… ech. Jest po południu, skoczyłem po kawę, czekamy. Stojąc na peronie widzę pociąg do Lublina… a gdyby tak… ja od razu projektuję. To intercity, nie ma wzmianki o rowerach, ale przecież można pojechać się po prostu pieszo po szlajać po mieście. Zapisane w poczekalni. Jedzie nasz pociąg, wsiadamy. W trakcie przejazdu załatwiliśmy sporo spraw, Pani nawet konto w banku założyła. Są takie, gdzie to idzie szybko. Na te trasę wziąłem ze sobą mojego Olympusa, podłączyłem 15mm Leica i mam powrót do korzeni, jakże lekki ten aparat. Wychodzimy z dworca, jedziemy. 

Jakieś przyjemne feng shui, inna Częstochowa, taka ładniejsza. Jadąc z A4 to miasto jest strasznie zaniedbane, dziś ten kawałek robi naprawdę dobre wrażenie. Ciekaw jestem jak będzie oznakowany szlak i jest dobrze. Jest pomnik symboliczny informujący o początku trasy rowerowej. Większość drogi jedziemy dobrą nawierzchnią, szerokim chodnikiem albo drogą rowerową. Jestem pod wrażeniem. Czerwone znaki nas dobrze prowadzą i w sumie nie muszę się nawet patrzeć na telefon. Ładne lasy za Olsztynem, wioski zadbane. W piątkowy wieczór ludzie koszą trawę i krzątają się wokół domów. Ruch na ulicy praktycznie nie istnieje, przyjemnie się jedzie. Mamy kilometr do Złotego Potoku, gdzie mamy pierwszy nocleg. Wyjeżdżamy z lasu, wrażenie na mnie zrobiły drzewa okalające drogę, słoneczniki po prawej, a po lewej pole z ładnym zagajnikiem. W oddali słyszę odgłosy piłkarzy, gdzieś ktoś gra. Robię zdjęcia póki jeszcze słońce świeci, jest około 20. Wsiadam na rower, kręcę… coś ciężko idzie… guma. Och… ale jakoś w ogóle mnie to nie przeraziło. Dziwne. 160 km przed nami, taki dramat… mam 2 dętki, mam pompkę, do ogarnięcia. Patrzymy, opona przecięta. Nic, idziemy pieszo do naszego pokoju. Po chwili uznaliśmy, że Pani pojedzie szybciej, bo właścicielka na nas czeka. Ja idę pieszo… idę i rozmyślam, ale ani przez moment nie tracę nadziei. Po kilkunastu minutach Pani dzwoni - mówi, że właścicielka nam może pomóc, bo zna człowieka, który naprawia rowery… przychodzę do naszego miejsca spoczynku, pani właścicielka niezwykle miła stara się dodzwonić do znajomego. Mówię Pani „nie martw się, biały samochodzik”. To hasło powstało w RPA, gdy schodziliśmy drugiego dnia z trasy Fannie Botha, szła burza, mieliśmy kilka kilometrów do pokoju, uspokajałem Panią, że będzie dobrze, przyjedzie samochód, biały i nas podrzuci. I dokładnie tak się stało! Auto było białe! Podobnie było w Albanii, gdzie ciężarówka nas zgarnęła, jak roztapialiśmy się w upale. Teraz pani mówi - jedziemy do gościa, zobaczymy. Idziemy za dom… biały suv. Wiedziałem, że będzie dobrze. Wpakowaliśmy rower na tylne siedzenia, podjeżdżamy 5 minut. W rzędzie chlewików jedne drzwiczki są otwarte, świeci się światło, stoją dwa rowery - dobrze to wróży. Po chwili wychodzi umorusany człowiek od wszystkiego z papierosem, a jak. Bierze sprawy w swoje ręce. Po 20 minutach rower nadaje się do jazdy. Niezwykle miły i skromny gość. W tej swojej dziupli miał wszystko - gołębie, węgiel, wszystko śrubki, młotki i klucze świata. Zapytałem go, czy mogę zrobić zdjęcia w jego warsztacie, ale pokręcił nosem i wąsem, zgody nie dał. Już na tyle długo robię zdjęcia, żeby wiedzieć, aby w tym momencie nie nalegać i się wycofać. Rower zrobiony. Trafiłem na niezwykle uczynnych ludzi, którzy pomogli mi i nam na początku pięknej wyprawy. Jest wycieczka, jest przygoda. Takie chwile zostają na zawsze. Ja jestem dumny, że ani na moment nie zwątpiłem, że rozwiążemy sprawę. Jutro długi dzień, 100km do Olkusza. Śpimy w małej skromnej izdebce przypominającej mi ugandyjskie Kasese, ale z przemiłą właścicielką.

 
orle1-01 orle1-02 orle1-03 orle1-04 orle1-05 orle1-06 orle1-07 orle1-08 orle1-09 orle1-10 orle1-11 orle1-12 orle1-13 orle1-14

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (46) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga