Świętokrzyskie - dzień 2 - Bieganów - Oksa - Bieganów

Noc minęła wyśmienicie. Śniadanie iście na poziomie dworku, lokalne specjały. Wsiadamy na rower, oj boli siedzenie. Powoli, bardzo wolno posuwamy się na wschód. W oryginalnych planach był Jędrzejów, ale dziś (tj. 7.06) nie da się szybciej, ani dalej. Mijamy urocze wnioski - Dębnik, Nowiny. Ludzie siedzą na swoich ogródkach, gawędzą, miło pozdrawiają, a my ich. Biała Nida, mała rzeczka, nad nią mostek. Żaby, duże, małe. Jest piękno w takich detalach. Upał leje się z nieba. Kolejny zbiornik jaki jest na mapie, a nie ma go jednak w rzeczywistości, to okolice Kwilinianki. Wyschło. Jedziemy do Nagłowic i powrót. Nie damy rady dalej. Pałac Mikołaja Reja, ładny park dookoła. Oksa, kolejna urocza wioska, sporo wędkarzy w okolicy. Za Oksą robimy sobie przerwę, ja idę w robale. Po godzinie jedziemy dalej. Telefon się przegrzewa tak, że śledzenie mi padło. Niemniej wolnym tempem dojeżdżamy do dworka. Jak to podsumować? Mało słów na blogu, bo nie ma co pisać, to trzeba doznać. Sielanka, cisza, spokój, restart i co jeszcze. Drugi mój pobyt w Świętokrzyskim i ten był wybitny! Wrócimy tu jeszcze.