poniedziałek, 2 marca 2020

Rwanda/Uganda - dzień 23 - 30.11 - powrót do Rwandy

Mam dość Kabale! W nocy przespałem raptem parę godzin. Piątki to takie dni, gdy Uganda się bawi. Muzyka w mieście grała do późna, w hotelu też co chwila ktoś łaził i trzaskał drzwiami. Brama wjazdowa do hotelu była duża i metalowa. Auta wjeżdżały i wyjeżdżały, co generowało hałas. W końcu usnąłem, jednak przed 6 się obudziłem ponownie, to pies, to kot, ktoś coś mówił. Mam lekki sen i zacząłem siebie podejrzewać o bezsenność. Na 3 noce w Kabale 2 nieprzespane, a tylko jedna była ok dzięki pigułce. Śniadanie miało być na 7, jednak w hotelowej jadalni ani słychu ani dychu. Zatem pakujemy się, w między czasie śniadanie się robi. Mam dość tego hotelu i tego miasta. Spadamy. Kierujemy się do Gatuny, największego przejścia granicznego między Ugandą a Rwandą. Zawsze jest stres, nigdy nie wiesz, czego zażądają, co wykryją, choć nie mamy nic za uszami. Cudownie wspominam przejścia między Suazi a RPA. Dojeżdżamy. Dookoła syf, bród i jakoś mnie to nie dziwi. Mała wąska uliczka, sklepiki, mnóstwo ludzi i wg mały skręt w lewo. Wśród tego tłumu ludzi wyskakuje jeden w koszuli i pyta, czy crossing. Ano crossing, był szybko! To ja Was poprowadzę - tłumaczy. Ledwo uchyliłem drzwi i słyszę nachalny tłum wołający „money money”. Biznes jest taki - ten naganiacz mówi, że jest agentem i będzie nam mówił gdzie mamy iść, a cała zgraja to cinkciarze oferujący wymianę waluty po horrendalnie zawyżonych kursach. A więc ten agent coś mi mówi w stylu „daj papiery”, a cała reszta chce wejść do auta i wymienić walutę. Odpędzamy ich, bierzemy plecaki i idziemy do budki z desek. Tuż obok niej mamy wypełnić druczek wyjazdowy. Wypełniamy. Podchodzimy do okienka, czekam aż przebije pieczątkę… jest! Co dalej? Papiery z auta, kolejna budka z desek oddalona jakieś 20 metrów. Ten za komputerem nie potrafi nic po angielsku. Patrzy patrzy na dokument, który dostaliśmy przy wjeździe do Ugandy. Kiedy to było? Ale zleciał ten czas. Jest bumaga. Tuż obok tej budki jest coś w rodzaju prymitywnie zespawanej sztangi z rurek, to szlaban. Wąska droga jest szutrową, a przez nią przechodzi wąski strumyk, wyglądający jak ściek. Żałuję, że nie mogłem zrobić zdjęcia. Tak wygląda granica po stronie Ugandy. Żenująco marnie. W oddali jawi się Rwanda, tam zaczyna się szeroka droga asfaltowa i murowany budynek. Co za skrajność! Niczym pewex na tle PRLowskiej rzeczywistości. Ja chcę do Rwandy już! Pytam agenta, czy już wszystko. Coś mamrocze, że jeszcze jakiś papier potrzebujemy. Hmmmm nie mam żadnego papieru. Po chwili mówi o small money dla siebie. No tak to działa, więc mnie nie zaskoczył. Daje mu 4000 szylingów.
- Co? Tak mało? - rzuca takim tekstem - nawet na wodę nie starczy
- Sorry chłopie, ja wyjeżdżam z tego kraju, nie mam więcej - odpowiadam, zamykam drzwi i bardzo chcę już wyjechać z Ugandy

Teraz przeprawa przez cześć Rwandyjską. Na drodze mijamy mercedesa z Burundi wjeżdżającego do Ugandy. Na pewno zrobi furorę. Biuro rwandyjskie jest w lepszym stanie, niż to sąsiada. Bierzemy karteczki, wypisujemy, po czym podajemy je panu za komputerem. Od razu wita nas nienagannym angielskim, a na ścianie obok niego afisz - „jak nie będziesz zadowolony z obsługi, daj nam znać” i numery telefonów. Różnica jest kolosalna i czuć ją już od powitania. Z tego całego zamieszania pomyliliśmy karteczki, zamiast entry form, wypisaliśmy exit form. Ale to nie ma znaczenia. Pan pyta dokąd jedziemy, czy mamy zabukowane hotele - jak usłyszał, że nie, to wzbudziło jego podejrzenie. Jednak, jak zobaczył, że byliśmy już w Rwandzie 2 tygodnie temu, no… to zupełnie inna rozmowa. Zaraz sięgnął po pieczątkę, na co gorliwie czekałem.
- Jak postrzegasz Ugandę - pyta zaciekawiony. A ja dziś jeszcze raz usłyszę to pytanie
- Nie powiem Ci (bo mnie nie wpuścisz) - mówię z uśmiechem
- Mów!
- Wszystko jest inne, kuchnia, limity prędkości, kultura - odpowiadam, a przejście graniczne to ostatnie miejsce, gdzie bym coś krytykował
To wszystko! Możemy wjechać do Rwandy. Żadnego sprawdzania plastykowych torebek, szczepień, ubezpieczeń i innych papierków. Witaj Rwando! Szeroka asfaltowa droga i nieskazitelna czystość. To, co rzuca się również w oczy, to puste drogi. Nie ma tu motorków (boda boda), są rowery i o niebo lepszej jakości niż te w wyraźnie biedniejszej Ugandzie. Od granicy do okolic Kigali widzieliśmy raptem kilka samochodów i 3 motory prowadzone przez białych. Pusto. Aby ominąć Kigali zdecydowaliśmy, że pojedziemy boczną drogą na wschód. Kierujemy się w stronę Akagery. Boczna droga, oznacza szuter. Patrzę na mapę, mówię - luz, jakieś na oko 12km. Aha, jasne. Na początku szuter jest ok, ale później robi się gorzej. Mijamy wioski. Dziś sobota, ostatnia sobota miesiąca, a to oznacza dzień prac publicznych. Każdy dorosły o siłach pracuje na rzecz kraju. W wioskach które mijamy dziesiątki, jeśli nie setki ludzi z łopatami i innymi narzędziami reperują drogę. Ziemie biorą z gór, z rowów albo państwo dostarcza, a oni uzupełniają braki w drodze. Inni plewią, sprzątają, poprawiają rowy. Jest cel, który jednoczy ludzi różnych plemion. Nie ma podziałów. Coś fantastycznego. Jedziesz przez wsie a tu grupa za grupą pracują wspólnie. Komuna? Nie, jednoczenie ludzi, którzy nie tak dawno wystąpili przeciwko sobie i praca na rzecz kraju. Te niby 12km przerodziło się w grubo ponad godzinę jazdy w upale. Już nigdy nie będę wybierał takich skrótów! - mówię do siebie. Jednak znowu 2 frazesy świszczą mi w głowie - prawdziwa Afryką zaczyna się we wsi z dala od głównej drogi i bycie w podróży. Jedziemy na wschód. Przestrzegamy prędkości a tu proszę, kontrola drogowa. Jest stres. Pan coś tam popatrzył w komputerku, podejrzewam, że jest tam radar. Poprosił o dziwo o papiery samochodu. Mówi, że są ok i kazał jechać. On przynajmniej potrafił czytać, czego nie mogę powiedzieć o jego ugandyjskich odpowiednikach. Nie mogę napatrzeć się na ten kraj, czysty do bólu, poukładane pola i lasy, a wzdłuż drogi idą ludzie niosący plony na głowie. Nie pasuje to do otaczającego piękna, ale ten widok sam w sobie jest piękny. Plan mamy taki, aby zatrzymać się na chwilę w Rwamagana w hotelu, który zainteresował mnie na bookingu. Okazuje się, że jest to swego rodzaju dom pielgrzyma. Mają być wolne pokoje. Pytam o safari, szef recepcji ma fatalny angielski, ale dzwoni po szefową. Po chwili przychodzi siostra zakonna, przedstawia się jako Maria Teresa i zapewnia, że zna osoby, które nas zabiorą na safari. Po pół godzinie przyjeżdża gość, który, co prawda za dość wygórowaną opłatą, może zabrać nas na cały dzień na safari do Akagery jutro. Dogrywamy szczegóły i jutro o 5.30 ruszamy na safari! Dostajemy zamówiony obiad, pokój się sprząta. Po obiedzie Maria Teresa pyta - jak postrzegam Ugandę. Drugi raz to pytanie pada dziś. Mówię jak jest. Ona przytacza mi taki fragment z życia politycznego Rwandy:
- Swego czasu prezydent (Paul Kagame) powiedział narodowi - jeśli chcecie dużo jeść, jedźcie do Ugandy, jeśli chcecie żyć w czystości - zostańcie w Rwandzie.
Hotel jest wybitnie dobry, dostajemy duży czysty i jasny pokój o standardzie póki co niespotykanym w tej półce cenowej. Jedziemy do miasta po coś do picia. W pokoju przygotowujemy się do jutrzejszego dnia, bo zapowiada się wyjątkowo dobrze. I pomyśleć, Akagera pojawiła się na naszym planie niemal od początku i to jako dwa dni pod namiotem, później tylko jeden dzień,aż w końcu wypadła pod wpływem marketingu parków narodowych Ugandy. Cieszę się ogromnie, że jutro odwiedzimy ten Park z nadzieją na cudowne kadry.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (10) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (52) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga