Poranek obudził nas niesprawnościami Pani. Dziś zatem dieta. Węgiel w takich miejscach jest konieczny. No i regularne mycie rąk. Ja nie wiem czemu dostaje tu nawyk wkładania palców do ust. Standardowe śniadanie, a o 7 nasz kierowca już stoi pod hotelem. O 7.30 jesteśmy w bazie RTS. Chwilę później pojawia się obsługa, przewodnik. Zapraszają na herbatę, pogaduchy, gdzie idziemy, jak to będzie, itd. Profeska. Na recepcji obowiązkowo flaga australijska. Czuć ducha zachodu, a może raczej wschodu. Ruszamy, najpierw przez wioskę plemienia Bakonjo. Plemię nie oznacza wcale dzikusów, czy ludzi żyjących w szałasach. Maja swoje chatki, jedni z desek, inni z gliny, jak kogo na co stać. Po około godzinie drogi przekraczamy granicę Parku Nnarodowego. Prymitywna chatka strażników, trzeba się wpisać do książki i opłacić. Wpisuję się, czekam, nie chcą kasy. Po chwili coś mamrocze, bierze kalkulator i liczy - 35x2. Wyszło prawidłowo - 70 USD. Za chwilę naciska znowu x2, mówi, że mam płacić 140. Żartuje sobie chyba. Ma być 70 USD. Nie wiem, czy on jest taki niedouczony, albo cwany i chce mnie okantować. Płacę 70 USD dając banknot 100 USD. Bierze, patrzy, coś tam mu nie pasuje. Za chwilę otwiera sejf, daje 20 USD. Niedouczony, czy cwaniak? Brakuje 10 - mówię. Myśli. Za moment dokłada dychę. Ech, tak tu jest. Idziemy w góry. Ponieważ to jednodniowa wyprawa, nie wyjedziemy poza górną granicę lasu. Zaś sam las i otoczenie - magiczne. Podobne do Sumatry, Nyungwe, jednak ma coś w sobie enigmatycznego. Przewodnik opowiada o roślinach i zwierzętach. 217 gatunków ptaków, 17 endemicznych gatunków zwierząt. Nie weryfikuję w żadne sposób tych i informacji. Jedynie notuję co ciekawsze. Plemię Bakonjo, które upodobało sobie życie w górach, wykorzystuje roślinę Kasawa, zarówno jej korzenie, jak i liście. Inną rośliną, która przykuła moją uwagę jest Piper Ambilatam, lub inaczej good luck flower. Przewodnik mówi, że myśliwi idący na polowanie zrywają kwiat, bo przynosi szczęście. Podobnie robią Ci, którzy idą do kasyna. Zrywam! Podczas wędrówki rozmawiamy o Ugandzie. Sam się zapytaj jak postrzegam ten kraj. Nie owijam w bawełnę, mówię jak jest ciężko się przemieszczać po kraju, jak ludzie nie dbają o turystów, jak jest brudno, porównując to z sąsiednią Rwandą. Nie jest zdziwiony. Dowiaduję się, że ludzie żyjący na południu i zachodzie kraju oczekują za wszystko pieniądze. Napływający turyści powodują, że muzungu=atm (biały = bankomat). Na wchodzić z kolei widać wpływy Kenii, czyli niedbałość o klienta, skupienie na swoim i kasowanie turystów za wszystko co się da. Na północy z kolei, tam, gdzie naprawdę garstka się zapuszcza, pieniądz nie gra roli i ludzie są w stanie dać Ci dużo tylko dlatego, że tam jesteś. Jeśli chodzi o drogi, rząd zaczyna dostrzegać profit z ich dobrego stanu, więc powstaje ich coraz więcej. Skoro o drogach mowa, pytam jak to jest z tą jazdą. Sprawa ma się tak - ryba psuje się od głowy. Uganda podzielona jest na dystrykty, jak komuś powierzą jakiś dystrykt, nikt nie kontroluje co tam się dzieje. Idąc niżej, jak policjant stoi i kontroluje auta, nikt nie patrzy mu na ręce, ma robić swoje. Kontrola i przestrzeganie prawa nie działa. Tak to jest w Ugandzie. Stosunkowo szybko dostrzegamy kameleona, niezwykle fotogeniczne zwierzę. Tam gdzie widzieliśmy rano, po 5 godzinach wracając siedział na tym samym krzaku. Chodzenie po górach w strefie równikowej męczy bardziej. Dziś było parno, bardzo parno, ale nie tak, jak na Sumatrze i około 25 stopni. Dobrze, że wiał wiatr, co dodawało nieco orzeźwienia. Niemniej nie idealne warunki. Męczę się szybciej, pić się chce bardziej. Schodząc już do wioski dostrzegamy setki, dosłownie setki ludzi. Okazuje się, że trwają uroczystości pogrzebowe. W kulturze tego plemienia jest, aby być na pogrzebie. Stąd niemal wszyscy rzucają to, co robią, ubierają najlepsze ciuchy, jak w niedziele i pędzą na uroczystości. Na szczęście we wiosce było kilka sklepików (czytaj - chatek z desek), które sprzedają zimne napoje gazowane. Zbawienie. Nasz kierowca na nas już czekał. Żegnamy się z przewodnikiem, wspaniała trasa, cudowne góry. Tak szkoda, że tylko jeden dzień. Wieczorem kawa. Świetna. Jutro i pojutrze - Safari.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Etykiety
Adršpach
(1)
Albania
(39)
Alpy
(9)
Alpy. UFO
(1)
Australia
(82)
Austria
(18)
B&W Photo
(132)
Babia Góra
(4)
Bałtyk
(1)
Barcelona
(22)
Beskid Makowski
(1)
Beskid Mały
(5)
Beskid Niski
(29)
Beskid Sądecki
(3)
Beskid Śląski
(16)
Beskid Śląsko-Morawski
(17)
Beskid Wyspowy
(4)
Beskid Żywiecki
(97)
Będzin
(1)
Białoruś
(4)
Biebrza
(10)
Bielsko Biała
(21)
Bieszczady
(28)
Bory Stobrawskie
(3)
Bory Tucholskie
(7)
Boże Narodzenie
(13)
Bratysława
(1)
Broumowskie Ściany
(2)
Bryan Adams
(3)
Brzeźno
(2)
Bytom
(1)
Chorwacja
(8)
Chorzów
(3)
Chudów
(1)
Cieszyn
(11)
Czechy
(60)
Częstochowa
(5)
Dolina Baryczy
(7)
Dolinki Krakowskie
(1)
Dolomity
(11)
dżungla
(10)
fotografia
(5)
Francja
(13)
Gdańsk
(7)
Gdynia
(1)
Gliwice
(7)
Goczałkowice
(4)
golf
(2)
Gorce
(1)
Góra Św. Anny
(6)
Góry Bardzkie
(3)
Góry Bialskie
(4)
Góry Bystrzyckie
(8)
Góry Choczańskie
(4)
Góry Izerskie
(29)
Góry Kaczawskie
(3)
Góry Kamienne
(1)
Góry Ołowiane
(1)
Góry Orlickie
(2)
Góry Sanocko-Turczańskie
(1)
Góry Słonne
(4)
Góry Sowie
(9)
Góry Stołowe
(6)
Góry Sudawskie
(1)
Góry Świętokrzyskie
(2)
Góry Wałbrzyskie
(1)
Góry Wsetyńskie
(1)
Góry Złote
(9)
GR 20
(10)
Hiszpania
(22)
Holandia
(1)
Indonezja
(36)
Istebna
(2)
Jeseniki
(11)
Jura Krakowsko-częstochowska
(9)
kajaki
(5)
Karkonosze
(3)
Katowice
(14)
kawa
(1)
Kędzierzyn Koźle
(1)
Klimkówka
(1)
Kłodzko
(1)
Kobiór
(4)
Korona Gór Polski
(1)
koronawirus
(10)
Korsyka
(13)
Kraków
(12)
Kruger
(3)
Kudowa Zdrój
(1)
Kuraszki
(3)
Lądek Zdrój
(3)
Leśne portrety
(2)
Liswarta
(3)
Litwa
(1)
Lubiąż
(1)
Lublin
(1)
Luciańska Fatra
(5)
Łańcut
(1)
Łężczok
(1)
Łódzkie
(7)
Magura Spiska
(2)
makro
(40)
Mała Fatra
(17)
Mała Panew
(1)
Małe Karpaty
(2)
Masyw Śnieżnika
(7)
Mikołów
(2)
Morawy
(17)
Moszna
(1)
namiot
(3)
Narew
(1)
nba
(1)
Niemcy
(4)
Nikiszowiec
(4)
Nowa Zelandia
(108)
Nysa
(1)
Odra
(1)
Ojców
(1)
Opolskie
(17)
Osówka
(1)
Ostrawa
(3)
OverlandTrack
(8)
Paczków
(1)
Pasmo Jałowieckie
(2)
Pazurek
(1)
Piłka Nożna
(1)
Podlasie
(47)
podróże
(6)
Pogórze Izerskie
(4)
Pogórze Kaczawskie
(72)
Pogórze Przemyskie
(1)
pokora
(1)
Praga
(20)
Promnice
(1)
Przedgórze Sudeckie
(3)
Przemyśl
(1)
Pszczyna
(11)
Pustynie
(1)
Puszcza Augustowska
(9)
Puszcza Białowieska
(14)
Puszcza Kampinoska
(1)
Puszcza Knyszyńska
(9)
Puszcza Niepołomicka
(2)
Puszcza Solska
(1)
Puszcze Polski
(27)
Racibórz
(2)
rower
(152)
Roztocze
(6)
różne
(164)
RPA
(68)
Ruda Śląska
(2)
Rudawy Janowickie
(5)
Rudy Raciborskie
(34)
Rwanda
(18)
Rybna
(1)
Rybnik
(3)
Rzeszów
(2)
safari
(2)
Singapur
(3)
Słowacja
(55)
Słowacki Raj
(2)
Sopot
(2)
street
(122)
Strzelce Opolskie
(1)
Suazi
(4)
Sudety
(23)
Sudety Wschodnie
(11)
Sumatra
(35)
Suwalszczyzna
(2)
Szałsza
(1)
Szklarska Poręba
(1)
Szlak Orlich Gniazd
(2)
Śląsk
(36)
Świętokrzyskie
(7)
Tarnowice
(1)
Tarnowskie Góry
(4)
Tasmania
(81)
Tatry
(38)
Tatry Bielskie
(1)
Tatry Niżne
(12)
Tatry Zachodnie
(25)
Toruń
(1)
Toszek
(4)
Trójka
(1)
Turcja
(2)
Tychy
(1)
Uganda
(32)
Ukraina
(7)
USA
(29)
Ustroń
(1)
Warszawa
(8)
Wenecja Opolska
(3)
Wiedeń
(1)
Wielka Fatra
(21)
Wielkopolska
(1)
Wigry
(2)
Włochy
(13)
Włocławek
(2)
Wrocław
(5)
WTR
(4)
wwe
(4)
WWE Smackdown World Tour 2011
(4)
Zabrze
(3)
Ząbkowice Śląskie
(1)
Zborowskie
(2)
Złote Hory
(1)
Złoty Stok
(1)
zmiana
(4)
Żelazny Szlak Rowerowy
(1)
Żywiec
(2)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz