środa, 18 września 2019

Jesienne Sudety - dzień 1 - Góry Stołowe

13-ego piątek, to był arcytrudny dzień. Całodzienne spotkanie z dyrektorami. Nic nie szło, co chwila przerwy, awaria, stres. Wyjechaliśmy o 18-tej w stronę Sudetów, dotarliśmy do maleńkiej wioski Szczawina o 21.30. Duży lokal. Pan recepcjonista, który nagle wyłonił się dosłownie z krzaków, a pochodził z Ukrainy poinformował, że jutro jest wesele. Zdziwiony, że nic nie wiem. A skąd mam wiedzieć? Na bookingu rezerwowałem. A booking... to booking nie wie, że wesele - odpowiedział, ale był bardzo miły. Myć i spać. Padłem ze zmęczenia. 10 intensywnych godzin pracy robiło swoje. A w nocy miałem drgawki. Jak przed snem robiłem herbatę, zagadała mnie jedna kobieta we wspólnej kuchni. Jakież było moje zdziwienie, jak jutro ukazała się w tej kuchni w sukni ślubnej, ale do tego dojdziemy. 8 godzin snu. Pobudka, śniadanie, wyjazd. Daleko nie ma, parking w Batorowie. Byliśmy tam wiele lat temu. Cisza i spokój. Ten zwrot często pojawia się w moich relacjach, ale tego właśnie szukam w górach, po to tam uciekamy. Chować się przed światem, który jest coraz dziwniejszy. Bo Niemen się nie mylił. Idziemy żółtym. Aż tu nagle... biegacz, za nim drugi, trzeci... no nie! Jakieś górskie zawody w bieganiu. Masz tu spokój. Po tej trójce jeszcze ze trzy setki ludzi minęliśmy. Koszmar. Ale z pozytywnej strony - jakież widoki dookoła! Pionowe ściany skalne i czysty las. Robi wrażenie. W domu myślałem, że przeszliśmy Góry Stołowe, ale myliłem się. Po jakichś 2 godzinach - my poszliśmy w prawo, biegacze z lewej i już było pięknie. Czas w górach leci do południa wolno, ale później już pędzi niemiłosiernie. Dwa wyjątkowe punkty widokowe - Pielgrzym z widokiem na Wambierzyce i w tle Góry Złote, Bardzkie i Sowie. Piękna okolica. Drugi punkt, numer jeden dzisiejszego dnia - tuż obok drogi Stu Zakrętów - widok na Szczeliniec, który wyrasta z lasu, a w tle Walls of Jerusalem z Czech, czyli Broumowskie Ściany. Idziemy ślamazarnym tempem. Mam czas i - mimo zmęczenia - ochotę na zdjęcia. To dobrze świadczy. Pełne odprężenie i wypoczynek, czilout jak to mówią. Dochodzimy do drogi... a tu kolejna niespodzianka! Wyścig rowerowy! Czego to już dziś nie będzie. Obstawa mówi - proszę idźcie prawą stroną, bo lewą szybko zjeżdżają. Oooo super, myślę sobie, porobię panning. I faktycznie próbuje. Szybko się przekonuję, że moja Leica 15mm to bestia. Dochodzimy do czerwonego szlaku i parkingu, na którym byliśmy lata temu. Tam krótka przerwa i idziemy w stronę auta. Ale takim tempem, to nam nieco zajmie. Grzyby. Nie lubię, ale zbierać mogę. Fotografować też. Jest ich dziś sporo. Kolejne kapitalne miejsce na naszej dzisiejszej trasie, to Znikająca Łąka. Idzie się żółtym szlakiem kładką pośród torfowisk. Dziś jest sucho i nie ma wody, otacza nas cisza. Decydujemy usiąść na kładce, wyciągnąć nogi i odpocząć wsłuchując się w ciszę. Jest pięknie. Od czasu do czasu idą turyści, muszę wstać i ich przepuścić. Świetne miejsce. Pod koniec trasy idziemy dziką ścieżką wzdłuż Czerwonej Wody. Przy aucie jemy resztki prowiantu i jedziemy do Polanicy. Zawsze mnie tam ciągnęło. Miasto wyładniało. Msza, spacer po mieście i powrót. Zbliżamy się do noclegowni. Żartuję, że chyba odwołane wesele, bo nie słyszę muzyki. Pani dodaje, że może panna młoda zmieniła zdanie... Prawie wykrakała. Jakieś dwa kwadranse po przybyciu i kąpieli jemy obiad we wspólnej kuchni. Słychać kroki, ktoś idzie. Patrzę... sąsiedzi z pokoju obok. Ale to Państwo Młodzi! Po co przychodzą do pokoju zostawiając gości w trakcie zabawy? No właśnie, żeby się ponaparzać i wykłócić. Awantura. W ich wesele! Nie podsłuchuję, ale co, miałem uszy zatkać? Faki leciały jeden za drugim. Pani młoda dowiedziała się, że wśród gości zaproszonych na wesele, jest rodzina jego byłej. Absurd absurdów! Gdzie była przed weselem? Co ten facet sobie myśli? Wątków mnóstwo, na niezły film by się zdało. Niemen ma racje. Co za świat. Pani w bieli wychodzi i trzaska wyjściowymi drzwiami. Mimo tego, świetny dzień, piękne miejsca, do tego kapitalna słoneczna bezwietrzna pogoda. Jest po 22-giej, a tam dudni muzyka. Był Elvis, Sheeran, Shakira Stevens, wszystko słychać. Jak ja usnę?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga