Tatrzański black & white

dopiero wróciłem z kolejnego weekendu, a tu jeszcze zdjęcia z poprzedniego zostały. Już końcówka, głównie ludzie, czerń i biel. Wyszło kapitalnie. Dobre słońce, obiektyw i aparat. No i rzecz jasna łut szczęścia. Być we właściwym czasie i miejscu. Świetne zdjęcia. Początek to wejście poranne na Krywań, sam szczyt z zakochanymi (?), tai chai przy zejściu z czerwonej ławki i Poprad. Tęskno za Tatrami, prognozy mówią, że za tydzień ma być marnie, zatem znowu bez gór ? dziś też miało padać. Zobaczymy.