Korsyka - przygotowania

wyjazd już niebawem, pora napisać trochę o przygotowaniach do wyjazdu. Chcemy przejść część północną szlaku, wiem, że jesteśmy zdani na siebie podczas takiego przemarszu. Od czego zawsze zaczynamy ? Od google`a i map. W przypadku stron internetowych, bazowałem na następujących:

http://www.le-gr20.fr/
http://gr20mountainadventures.blogspot.com/
http://mon-gr20.over-blog.com/

to wystarczy, aby mniej więcej poczuć klimat i zrozumieć z czym ma się do czynienia. Druga kwestia to mapa, papierowa, analogowa, żadne tam gps`y. Jestem old schoolowy i muszę mieć papier w ręce. Kupiłem zestaw 3 map Korsika Nord wydawnictwa Kompass. Więcej mi nie trzeba.
Dziś sobota, pochmurno, ani góry, ani rower - czyli sklep i zakupy. Co bierzemy ? I ja i Pani mamy plecaki 42-45 litrów, nie ma sensu kupować większych, bo trzeba to wszystko nosić. Zacznijmy od żywności, co bierzemy ?
- żywność liofilizowana - to na obiady - kilka paczek dla dwóch osób, powinno starczyć. Na schronisku Refuge d'Asco Stagnu można kupić normalny obiad (dotrzemy tam po ok. 3 dniach marszu)
- śniadania - czyli pieczywo chrupkie Wasa, do tego małe dżemy, miody i pasztety w plastikowych pudełkach, do tego mleko w proszku i płatki owsiane
- batony zbożowe, bez czekolady, bo się roztopi, po 2 na każdy dzień marszu
- trochę słodyczy, zawsze się przydają, aby uzupełnić cukier

Więcej w tej żywności chemii, niż wartości odżywczych, ale trudno. Mamy to wszystko w paczkach na każdy dzień, każda paczka w osobnym worku. Wody nie bierzemy, będziemy ją czerpać ze źródeł i potoków na Korsyce. Ok, co dalej ? Chemia i środki czystości. W niektórych sklepach można spotkać odrębne regały z miniaturowymi produktami. Dziś taki znaleźliśmy, więc mamy malutką pastę do zębów, mydło, szampon. Do tego 2 ręczniki szybkoschnące. Co jeszcze ?
- nóż
- menażka
- plastikowe sztućce
- śpiwory - będą wisiały pod plecakiem przyczepione trokami do niego, do tego jeszcze rain cover na plecak
- 2 butle gazowe (220g i 100g) i palnik z MacPaca, co by przypominał Tasmanię
Musimy jeszcze kupić 3 istotne rzeczy:
- krem do opalania - w październiku na Korsyce można się solidnie spalić
- coś przeciwko owadom, ponoć robactwa jest mnóstwo
- po ukąszeniu też się przyda jakiś żel

Ciuchy ? Mało, bardzo mało. Wyrzuciłem pelerynę i stuptuty. Spakowane są:
- bielizna - każdy wie ile trzeba wg uznania, zakładam, że jak dotrę do schronu, to robię pranie
- 3 zapasowe koszulki termiczne, ja praktycznie nie chodzę w krótkim rękawie, ale i tak je biorę
- jedna bluza polarowa jako druga warstwa
- soft shell/windstopper - mam taki Alpinusa
- head na głowę
- okulary przeciwsłoneczne
- ciuchy do spania - nie wyobrażam sobie spać w tym, w czym chodzę po górach
- sandały Keen - podstawowy element każdego wyjazdu - wiem, trzeba będzie to wnosić, ale nogi też będą potrzebowały oddechu

W zasadzie to wszystko, trzeba to jeszcze spakować do plecaka, wrzucić na plecy i wio. Zapowiada się interesująca wyprawa. Choć... po Tasmanii i Nowej Zelandii - jak człowiek nie leci 2 dni na urlop, to tak średnio się czuje ten urlop. Nie ma co narzekać. Inni mają się dużo gorzej.