Obsługa samolotu była wyjątkowo miła i profesjonalna, jakoś inaczej wyobrażałem sobie tanie linie, bo nigdy nimi nie leciałem. Nie ma seatingu, darmowego poczęstunku, ale po co ? Niestety nie ma monitorków pokazujących trasę. Lądowanie było tak spokojne, że nawet nie wiedziałem, kiedy wylądowaliśmy. Lot trwał 2h 20 minut, w trakcie lotu tablet i odcinek Columbo, uspokajał skutecznie. Po przylocie AeroBus - bilet w 2 strony ważny 9 dni - 10 Euro, warto. Wysiadamy na Placa Espanya. Witają nas fontanny i efekty świetlne. Później spacerkiem do dzielnicy Sant Antoni, gdzie mieliśmy zarezerwowany pokój. Szybkie wczekowanie, odświeżenie i na miasto. Od wyjścia z domu do wejścia do pokoju w Hiszpanii minęło 5h. Pierwsze wrażenia ze zwiedzania Barcelony ? Negatywne. Biednie tu. To nie to, co 5 lat temu. Choć wtedy mieszkałem w dzielnicy Barri Gotic i nie zapuszczałem się np. na El Raval. Spacer ulicą Parallel aż do Krzsztofa Kolumba, później La Rambla i właśnie el Raval, pierwszy kontakt z tym "odkryciem". To biedna dzielnica, którą zamieszkają cudzoziemcy, głównie z południa. Mają tam swoje sklepy, krawców, fryzjerów, siedzą, leżą, rozbijają się. Spacer po 22 jest ciekawy, bez 2 zdań. Trzeba tylko mieć oczy dookoła głowy. Pani, która nas witała w apartamencie ostrzegła, że dużo złodziejów. Pierwsze godziny w Barcelonie nie zachwyciły, ale plan jest napięty.
La Rambla
Placa Reial
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz