Jak załatwiałem noclegi w polskich Tatrach

zostałem poproszony o pomoc w znalezieniu kwatery w polskich Tatrach, aby można było spędzić fajnie nadchodzące święta w miłej atmosferze. Siadamy, google, zaraz znaleźliśmy ładną chatę we wsi obok Zakopanego, Miało być ładnie, świątecznie no i z posiłkami. Dzwonimy, miły pan mówi, że noclegi są, ale stołówka zamknięta, bo jeszcze nie sezon. Nic więcej nie powiedział, dziwna zachęta dla klientów. Ponieważ chata była ładna, ceny przystępne, sprawdzamy, czy w okolicy nie jakiejś knajpy - są, aż 5, z czego 3 na tej samej ulicy. Ale miły pan nic nie wspomniał o tym, że można zjeść u sąsiada. No tak, po co mu dać zarobić. Lepiej nie mieć nic, niż się z kimś podzielić. Niech spada. Szukamy dalej. Jest! Kwatera, obok Zakopanego, cały zestaw usług przygotowane pod Święta Wielkanocne. Super, dzwonimy. Rozmowa się nie klei. Pytamy o konkretny pensjonat, pani od razu wskazuje inny, o 300zł droższy, ale nam zależy na tym jednym przez nas wybranym. Ok, są wolne miejsca, pytamy o basen, o którym mowa jest a stronie, pani najwyraźniej nie wie, mówi, żeby sprawdzić na stronie, bo tam przecież wszystko pisze. Skoro pisze, to jest. Pani powiedziała, że jak się zdecydujemy, to trzeba wypełnić formularz i go wysłać. Tak robimy. Wysłałem go w sobotę wieczór. Dziś o 17 przychodzi na mail potwierdzenie i tu zaczynają się najciekawsze rzeczy. W mailu proszą o 300zł zaliczki (cały pobyt ponad 1000zł), zaliczka ma być zapłacona do jutra, następnie trzeba im wysłać maila, że się akceptuje potwierdzenie rezerwacji, potwierdzenie przelewu w załączniku, informację, czy uczestniczy się w dodatkowej imprezie wielkanocnej i - doba zaczyna się od 16 a kończy o 10. Tak tego nie zostawiłem - dzwonię. Pytam się o przelew, tłumaczę, że nawet jak go dziś zrobię, z banku wyjdzie jutro, może nie dojść do poniedziałku - co wtedy ? Mogę zrobić ekspresowy, ale po co. Poza tym, ktoś może nie mieć internetu, awaria łącza i te sprawy - 1 dzień na przelew ? Przesada. Pani stwierdziła, że ok, poczeka, ale do wtorku. No dobra, pytam o tę dobę hotelową - jak przyjadę o 10, to co, nie wpuścicie mnie ? Pani nie była zachwycona, ostatecznie stwierdziła, że ok, zrobi wyjątek, ale mam napisać w mailu o której godzinie przyjedziemy. Zaznaczam, że obecnie nie ma sezon, dom pewnie stoi w pewnej części pusty.

Przelew zrobiłem, jutro wszystko wyślę - słowo komentarza: w polskie Tatry nie jeżdżę i nie będę jeździł, właśnie z takiego traktowania potencjalnych klientów, po drugiej stronie Tatr jest biednie, ale ludzie mają większy szacunek do przyjezdnych, nie patrzą przez pryzmat dudków. Tylko takie mam doświadczenia z obcowaniem w tym polskim zakątku. Załatwiałem całą masę noclegów, w tym w Nowej Zelandii, tam wystarczyło kliknąć, bez zaliczek, bez zbędnego gadania i mailowania, nawet się o 1 dzień spóźniłem, nie było problemu, nawet mi tego nie policzyli. Pewnie są gdzieś tam na Podhalu uczciwi, mili, ufający gospodarze, ale niestety takie zachowania co niektórych odstraszają przyjezdnych. Muszą się jeszcze dużo uczyć.