Nowa Zelandia - dzień 17 - odpoczynek

Do 16-tej musimy oddać nissana, świetne auto. Leżymy, oglądamy Poirota. Wybija 15-ta, wyjeżdżamy, tankujemy do pełna auto i w takim stanie go oddajmy. Człowiek w wypożyczalni zapytał czy wszystko ok, czy pełny ba i podziękował. Szok. Nie sprawdził, nie wydrukował potwierdzenia, wystarczy słowo. Ostatnie spacery po Queenstown, idziemy do kathmandu, sklep sportowy, sporo obniżki, ale nic nie kupujemy. Queenstown Gardens, po raz trzeci, cudowne miejsce. Jest smutno, mimo upału, malutka plaża pełna, ja myślami już w przestworzach, co za urlop, co za miejsce. W Gardens znajduje się ponad 100-letni  Bowling Club, własnie grają. Ostatni obiad w pubie, msza i spacer do hotelu. Żegnaj Queenstown.