Wstaliśmy o 6 rano, 8h snu, wyspani. Pogoda średnia. Dziś zapuszczamy się na miasto obadać teren, uwielbiam to. Trzeba kupić coś do jedzenia, samolotowe jedzenie wyszło mi bokiem. Trzeba też dowiedzieć się co nie co o najbliższych górskich trasach. Jutro w planie Ben Lomond. Wychodzimy na miasto, idziemy wzdłuż jeziora Wakatipu, wszystko inne i piękne, no i ten zapach. Czujemy się wspaniale. 30 minut pieszo, już wiemy, że będzie bajkowo. Nawet w polskiej dobrej restauracji nie pachnie tak intensywnie, jak tu, na dworze. Pierwszą rzeczą, którą zwiedzamy to
Queenstown Gardens - park, ogrody, niezwykłe miejsce, tu są rośliny z każdego kontynentu.
Później centrum. Małe domki, brak tandety i reklam, szczególnie to razi mnie w Polsce. Jest cudownie. Obiady w knajpach od 15 NZD, chleb - 4 NZD. Pierwsze zakupy i busem do hotelu. Wreszcie normalne śniadanie. Musimy wypożyczyć samochód, cena to co najmniej 35 NZD za dobę, dodatkowo ubezpieczenie, nie warto oszczędzać. Po śniadaniu przeglądamy mapy, 2 już kupiłem. Stosunkowo dobre mapy i plany miast dostępne są niemal na każdym kroku w mieście czy hotelu.
Queenstown i okolice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz