Został tydzień

Za tydzień ślub, wielkie wydarzenie, wszystko przygotowane, pełen spokój. Zostało nam sprzątanie naszego mieszkania, w którym zamieszkamy. Sporo wykonanej pracy, ale jest to niezwykle miłe i przyjemne zmęczenie, czyścić coś, na co pracowało się kilka lat, co jest owocem wielu wyrzeczeń i poświęceń. Dziś mogliśmy w końcu zjeść pierwszą kolację razem w naszej jadalni, wczorajsze naleśniki (b. dobre), gorzka herbata zielona w kubkach stojących na papierowych ręcznikach, nad nami świeci brudna od farby żarówka, poza tym salon lśni, choć pusty, kuchenny okap oświetla kuchnię i trochę jadalni. Telefon wydobywa z siebie dźwięki, śpiewa Joni Mitchell, później gra Chris Botti... Wspaniałe uczucie spojrzeć na mieszkanie wolne od kartonów, folii i innych elementów, które widziało się przez kilka miesięcy. Wreszcie po miesiącach wykończeń widać powoli koniec. Po przyjęciu - szlak poprowadzi nas nad morze. Ciekawe czasy.