sobota minęła na dogrywaniu nowego Kiwi. Nie sądziłem, że coś upatrzymy, a jednak - prosiłem o wskazanie, to je dostałem. Poczekajmy zatem. W niedzielę pojechaliśmy na spacer, pogoda nie sprzyjała niczemu innemu. Gdzie jechać? Dawno nie byliśmy w Pławniowicach, a w ogóle to nie przeszliśmy jeziora, które tam się znajduje. Tak tez zrobiliśmy. Dobry szybki spacer. Zaskakująco sporo osób tam biega. Wrażenie zrobiło dla mnie małżeństwo w seniorskim wieku biegające dookoła jeziora. No.... weszło mi na ambicję. Ja też przebiegnę. A co tam, mimo że wciąż nastolatek jestem.
Wracamy powoli do formy, każdego popołudnia dłuższy wypad rowerowy w okolicach, gdzie mieszkamy. Ruch, dotlenienie, radość z małych prostych rzeczy. To jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz