sobota, 27 października 2018

Ekspedycja Sumatra - dzień 5 (12.09) - dżungla za dnia

Jako część planu aklimatyzacji zdecydowaliśmy się zostać kilka dni w Bukit i na drugie wejście do dżungli wybrać całodzienny marsz z przewodnikiem (samemu nie wolno wchodzić, choć pewnie takich nie brakuje). Jest to popularna opcja wśród osób, które tu przyjeżdżają szukać mocniejszych wrażeń. O 5 rano przed wschodem słońca budzi nas śpiew Muezina. Takich śpiewów jest tu 5 razy dziennie. Głośny, a ja lekko śpię. Wczoraj jeszcze byłem na jet lagu. Na śniadanie zamawiam naleśnik z bananem i czekoladą, dokładam do tego omlet i mogę iść. Dowiadujemy się, że pójdziemy tylko we dwoje z przewodnikiem, a ten proponuje iść inną trasą, z dala od ludzi. Idziemy pół buszem pół dżunglą. W środku takiego tworu jest chatka, mieszka tam rodzina. Granica Parku Narodowego biegnie wzdłuż rzeki, zaczynamy się wspinać. Chcę chwycić się gałęzi, a tu mrówki. Kilka kroków dalej, staram się chwycić kolejnej - a to kameleon, który był nie mniej wystraszony ode mnie. Dżungla. Wszystko żyje, wyje, trzeszczy i chce ugryźć. Bardzo łatwo się zapomnieć i dać się uśpić czujności. W pewnym momencie nasz przewodnik, którego imienia nie zapamiętałem, coś usłyszał wśród drzew. Schodzimy z wąskiej ścieżki wgłąb gęstego lasu. Po chwili w konarach drzew dostrzegamy 2 orangutany. Schodzą, niezwykły widok. Zdarzają się wypady w dżunglę na kilka dni, gdzie nie da się wypatrzeć ani jednego, to nie jest zoo - jak to powiedział nasz przewodnik w RPA, tu jest to samo. Choć tutejsze Bukitowe orangutany sa nieco oswojone, bo ludzie je dokarmiają. Kilka minut później - kolejna para, dużo mniejsza. Tym razem jeden z nich schodzi naprawdę nisko. Niesamowita okazja zobaczyć to zwierzę z tak bliska. Przewodnik daje mi kawałek banana, biorę go do ręki i podaję orangutanowi. Ten po chwili namysłu schodzi, chwyta mnie za dłoń i bierze kawałek owocu. Mam wrażenie, jakby chwycił mnie człowiek. Za chwilę dostaje kolejny kawałek, i kolejny. Piękna sprawa.

Wracamy na ścieżkę. Tu po chwili pojawia się kolejny problem. Wyschnięte drzewo skrywa w sobie pszczoły, bardzo niebezpieczne. Okrążamy powoli, ale z dystansem, jeden po drugim. Wspinamy się po skarpie, a na niej rosną wysokie drzewa, mające po 300 lat i ok. 8-9 metrów obwodu. Przewodnik mówi, że to bardzo twarde drewno. Dziś nie wolno go ścinać w dżungli, ale ludność w wiosce wypatruje kłód tego drzewa w rzece po burzach lub wichurach. Dżungla co prawda jest aktywna i głośna, niemniej nie tak intensywnie, jak po zmroku. Przerwa. Przewodnik wyciąga owoce, kroi ananasa. O nie! Myślę sobie. Przecież ja nie cierpię ananasów. Survival kolego, myślę sobie. Jest, to korzystaj. Gdzie, jak nie w dżungli. Biorę do ust pierwszy kawałek i nadeszła ta chwila... oczy wyszły mi z orbit, stały się jak pięciozłotówki, uszy na baczność, a mózg w poprzek... cudowny genialny smak! Czegoś takiego nie jadłem w życiu! Wrażenie podobne do zjedzenia wieprzowiny na Tasmanii. Ananas jest słodki, soczysty, pyszny, że żal mi każdej kropli tryskającej z mych ust. Kompletnie nieznany mi smak, inny niż to, co jest w Polsce. Zjadłem całego, język stał mi się podrażniony, że nie czułem już smaku innych rzeczy, które przyszło mi zjeść. Po tej niezwykle odkrywczej przerwie powędrowaliśmy dalej. Zobaczyliśmy jeszcze kilka kolejnych orangutanów i małp. Żadnego węża, czy pająka. One buszują po zmroku. Chwile porozmawialiśmy o religii, wszak w regionie Aceh dominuje islam, od tego łagodnego, po bardziej ekstremalny na północy Sumatry. On, przewodnik, nie rozumie swoich braci nawołujących do wojny, wszak to ta sama religia, to samo pismo, jednak wskazuje na chęci zdobycia więcej dóbr przez tych, którzy wyszukują wyzwania i realizacji do świętej wojny w Koranie. Po kilku godzinach marszu dochodzimy do rzeki Bohorok, gdzie do wsi spłynęliśmy na pontonach, które zrobione są z dętek z tirów. Rzeka bardzo ciepła, przekraczamy ją, ze mnie pot leje się strumieniami. Grzechem byłoby nie wskoczyć do niej i się nie okąpać. Zwykle tak nie robię, ale woda tu jest wyjątkowo czysta i ciepła. Co za odświeżenie! Jemy lunch, lokalna potrawa - ryż, warzywa, kawałek jajka. Je się rękami, nie dba się tu o sztućce. Spływ rzeką trwa pół godziny, z jednej strony jest skraj dżungli, z drugiej zabudowania.

Dzień zaliczyć można do bardzo udanych, poznaliśmy dżunglę za dnia, wiemy jak to wygląda, co oznacza tu skwar i jak można się pocić. Jest tylko jedno miejsce w Europie, które zapewnia czasami takie objawy, sam tego doświadczyłem. Jest to wagon PKP w letni dzień, który utknął gdzieś w polu, bez klimy i bez możliwości otwarcia okien. Byłem, przeżyłem, wiem co mówię. A Sumatrzańska dżungla... cóż, jest piękna. Korci pójść głębiej.

Chwila wypoczynku, napisałem kilka słów na bloga, co prawda ciężkie chmury idą, ale idziemy „na miasto”. Małe wąskie uliczki, ludzie tu mieszkają na kilku, kilkunastu metrach kwadratowych. Sprzedają co się da, z tego żyją. Brudno dookoła. Rzeka daje im życie, wokół niej wszystko się toczy. Rodziny robiące pranie w Bohorok to częsty widok. Ludzie są niesamowicie mili, pozdrawiają, zagadują, co niektórzy chcą selfi sobie zrobić z nami, to typowe zachowanie ludzi tu w Indonezji. Skąd jesteś - pytają.
- Poland - odpowiadam
- Holand? Oh I know - podobnie jak w RPA, nie chce mi się tłumaczyć.

Choć zaskoczył mnie dzisiejszy przewodnik, bo jak usłyszał skąd jestem, odpowiedział „aaa Warsaw” no i tym zyskał moje uznanie. Po kilku godzinach dowiedziałem się od niego, ze nawet i tu polskie prostactwo dotarło, bo mówił, że Polacy dużo piją alkoholu. Miał jedną wycieczkę z Polski, i pili gorzołę non stop przez 2 dni. Wracając do Bukit Lawang down town, słychać grzmoty, uznaliśmy, że pójdziemy na kawę do jednego z lokali tutaj, pijąc rozlało się na dobre. Równikowy deszcz, przypominam, że pora sucha nadal obowiązuje (deszczowa zaczyna się w październiku), nie widziałem jeszcze takich opadów. Już ponad 2 godziny leje non stop, ale jak! Zobaczymy co będzie jutro.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety

Adršpach (1) Albania (39) Alpy (9) Alpy. UFO (1) Australia (82) Austria (18) B&W Photo (132) Babia Góra (4) Bałtyk (1) Barcelona (22) Beskid Makowski (1) Beskid Mały (5) Beskid Niski (29) Beskid Sądecki (3) Beskid Śląski (16) Beskid Śląsko-Morawski (17) Beskid Wyspowy (4) Beskid Żywiecki (97) Będzin (1) Białoruś (4) Biebrza (10) Bielsko Biała (21) Bieszczady (28) Bory Stobrawskie (3) Bory Tucholskie (7) Boże Narodzenie (13) Bratysława (1) Broumowskie Ściany (2) Bryan Adams (3) Brzeźno (2) Bytom (1) Chorwacja (8) Chorzów (3) Chudów (1) Cieszyn (11) Czechy (60) Częstochowa (5) Dolina Baryczy (7) Dolinki Krakowskie (1) Dolomity (11) dżungla (10) fotografia (5) Francja (13) Gdańsk (7) Gdynia (1) Gliwice (7) Goczałkowice (4) golf (2) Gorce (1) Góra Św. Anny (6) Góry Bardzkie (3) Góry Bialskie (4) Góry Bystrzyckie (8) Góry Choczańskie (4) Góry Izerskie (29) Góry Kaczawskie (3) Góry Kamienne (1) Góry Ołowiane (1) Góry Orlickie (2) Góry Sanocko-Turczańskie (1) Góry Słonne (4) Góry Sowie (9) Góry Stołowe (6) Góry Sudawskie (1) Góry Świętokrzyskie (2) Góry Wałbrzyskie (1) Góry Wsetyńskie (1) Góry Złote (9) GR 20 (10) Hiszpania (22) Holandia (1) Indonezja (36) Istebna (2) Jeseniki (11) Jura Krakowsko-częstochowska (9) kajaki (5) Karkonosze (3) Katowice (14) kawa (1) Kędzierzyn Koźle (1) Klimkówka (1) Kłodzko (1) Kobiór (4) Korona Gór Polski (1) koronawirus (10) Korsyka (13) Kraków (12) Kruger (3) Kudowa Zdrój (1) Kuraszki (3) Lądek Zdrój (3) Leśne portrety (2) Liswarta (3) Litwa (1) Lubiąż (1) Lublin (1) Luciańska Fatra (5) Łańcut (1) Łężczok (1) Łódzkie (7) Magura Spiska (2) makro (40) Mała Fatra (17) Mała Panew (1) Małe Karpaty (2) Masyw Śnieżnika (7) Mikołów (2) Morawy (17) Moszna (1) namiot (3) Narew (1) nba (1) Niemcy (4) Nikiszowiec (4) Nowa Zelandia (108) Nysa (1) Odra (1) Ojców (1) Opolskie (17) Osówka (1) Ostrawa (3) OverlandTrack (8) Paczków (1) Pasmo Jałowieckie (2) Pazurek (1) Piłka Nożna (1) Podlasie (47) podróże (6) Pogórze Izerskie (4) Pogórze Kaczawskie (72) Pogórze Przemyskie (1) pokora (1) Praga (20) Promnice (1) Przedgórze Sudeckie (3) Przemyśl (1) Pszczyna (11) Pustynie (1) Puszcza Augustowska (9) Puszcza Białowieska (14) Puszcza Kampinoska (1) Puszcza Knyszyńska (9) Puszcza Niepołomicka (2) Puszcza Solska (1) Puszcze Polski (27) Racibórz (2) rower (152) Roztocze (6) różne (164) RPA (68) Ruda Śląska (2) Rudawy Janowickie (5) Rudy Raciborskie (34) Rwanda (18) Rybna (1) Rybnik (3) Rzeszów (2) safari (2) Singapur (3) Słowacja (55) Słowacki Raj (2) Sopot (2) street (122) Strzelce Opolskie (1) Suazi (4) Sudety (23) Sudety Wschodnie (11) Sumatra (35) Suwalszczyzna (2) Szałsza (1) Szklarska Poręba (1) Szlak Orlich Gniazd (2) Śląsk (36) Świętokrzyskie (7) Tarnowice (1) Tarnowskie Góry (4) Tasmania (81) Tatry (38) Tatry Bielskie (1) Tatry Niżne (12) Tatry Zachodnie (25) Toruń (1) Toszek (4) Trójka (1) Turcja (2) Tychy (1) Uganda (32) Ukraina (7) USA (29) Ustroń (1) Warszawa (8) Wenecja Opolska (3) Wiedeń (1) Wielka Fatra (21) Wielkopolska (1) Wigry (2) Włochy (13) Włocławek (2) Wrocław (5) WTR (4) wwe (4) WWE Smackdown World Tour 2011 (4) Zabrze (3) Ząbkowice Śląskie (1) Zborowskie (2) Złote Hory (1) Złoty Stok (1) zmiana (4) Żelazny Szlak Rowerowy (1) Żywiec (2)

Archiwum bloga