Niedzielny poranek - 7.05, szlag trafia od tej pogody, jakby był początek marca, zimno, wieje, leje, dzień długi, a my w domu. Nogi przestały boleć po Beskidzie Niskim, przeglądaliśmy dzień wcześniej plany, co tu robić ? Była taka trasa rowerowa, wymyślona 2 lata temu, widzieliśmy kilka zamków/pałaców do zwiedzenia, no i jakoś tak samo się traskę wytyczyło. Zatem ruszyliśmy do Nędzy i rezerwatu Łężczok. Kręcimy przez stawy, później Racibórz (ale beznadzieja) do pierwszego zameczku w Krowiarkach. No ale moment... co za widoczki!!! Mimo że wieje jak diabli i zimno, to aż chce się robić zdjęcia. Było kilka takich miejsc, bardzo malowniczych. I to jedyny istotny punkt tej wycieczki, reszta, czyli architektura - pożal się Boże. Pałac w Krowiarkach - zamknięty i niedostępny, sypie się, ładny budynek. Lipa. Później jest tylko gorzej. Przez wioski dostajemy się do Wojnowic, tamtejszy pałacyk też wieje nudą i pustką, choć widać, że jakieś imprezy tam są organizowane. Później kręcimy przez Racibórz do samochodu. Jak na początek sezonu - w połowie maja - to nawet nawet się jechało, ale wymarzliśmy co nie miara. Forma rośnie.
Trzy galerie z trasy - najpierw widoczki, genialne! w kolorze, później "Views in White", a na końcu reszta. Polecam przejechać się dla samych widoczków.
To są widoki!
Views in white
Pozostałe zdjęcia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz