W nocy była burza, rano padało, a o 6 monastyr dał o sobie znać. Ja mam lekki sen, nawet przelot muchy mnie może obudzić, a co dopiero dzwon. Godzinę później dzwon zrobił to samo. Skończyłem "kod Biblii 2", genialna książka. Odcinam się od portali, newsów itp. Urlop, książki, czasopisma, itd. Tylko offline. Skoro pada, przestawiamy plan i robimy objazd okolicy. Na początek lekcja biologii i historii, czyli Kopna Góra. Jest tam miejsce upamiętniające Powstańców Listopadowych oraz arboretum o pokaźnych rozmiarach, gdzie możemy znaleźć mnóstwo roślin. Dalej mamy Silwarium, tu jest dopiero poezja. Są i rośliny i zwierzęta, jeszcze nigdy nie widziałem sowy z bliska, są piękne. Główny punkt dnia. Potem jedziemy polnymi wioskami na północ. Zjazd z utartych szlaków i dróg pokazuje prawdziwe piękne regionu, a także ukryte gdzieś tam w zakątkach dziczy wielkie posiadłości. Duże domy mnie nie ruszają, duże puste przestrzenie - tak. Zjeżdżamy do wioski Ostrówka, naprawdę nie wiem, skąd to się wzięło na naszej liście. Jest tam rzeka Sokołda. Idziemy trochę w pole, trochę do lasu i z powrotem do auta. Wasilków i Góra Krzyży, to kolejny punkt. A na koniec skansen Wsi Białostockiej, ładne.
Koniec dnia, to z zaległy mecz naszych z Kazachstanem. Jutro początek pięknej pogody i jak wszystko się ułoży, 3 dni rowerów.
Silwarium...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz